|
Siadaj ze mną , zabiorę Cię tam, gdzie kończy się rap i kończy świat.
|
|
|
Popijam whisky,ktoś wypala gram. Jeżeli polewasz im , to polej też nam.
|
|
|
Mam poprzestawiane,kocham marihuanę.
|
|
|
Już podjęłam tą decyzje,nie wracam.
|
|
|
Drugiego dnia witała mnie z uśmiechem, gdy odchodziła szła oczy spuszczając na ziemię. Nie czuła dumy ale twardo przed siebie, zostawiając mnie samego prawie wrastającego w glebę.
|
|
|
To życie sypie się nam z rąk niczym puzzle, biegniemy na ślepo,chuj z tym co będzie później.
|
|
|
Skończą się szybciej niż jarane w blecie zielsko .
|
|
|
Haszem przypalone fotele.
|
|
|
"Wiem kochanie, że nie śpisz" . Od razu się uśmiechnęłam , Tak dobrze mnie znał , wiedział o mnie niemal wszystko . Przez resztę nocy trzymał mnie za rękę , dużo rozmawialiśmy, nawet nie wiem kiedy zasnęłam .
|
|
|
Znów zostałam sama z własnymi myślami . Nic nie dawało mi spokoju . Chciałam jak najszybciej stąd wyjść jednak różne kable czy igły mi nie pozwalały. Byłam przyszyta do łóżka ,mogłam je powyrywać jednakże nie chciałam czuć bólu. Po kilkunastu minutach przyszedł lekarz, zadał mi setki pytań . Odpowiadałam na co trzecie, byłam lekko znużona . Gdy wzeszło słońce przyszli do mnie rodzice, widziałam w ich oczach łzy . Martwili się o mnie , w końcu byłam ich jedyną córką. W ciągu całego popołudnia przyszło do mnie kilkoro przyjaciół . Większość płakała, każdy mnie wyściskał , chyba jednak tęsknili. Bałam się co się z nimi stanie jak odejdę ,czy szybko o mnie zapomną czy może jednak byłam dla nich kimś ważnym . Wieczorem , gdy już prawie zasypiałam ktoś wszedł do sali . Byłam pewna , że to lekarka czy ktoś z tego otoczenia. Usłyszałam szelest , lekki huk i ciche klnięcie . Od razu rozpoznałam głos, jednak nie otworzyłam oczy. Podszedł , pocałował mnie delikatnie w usta i wyszeptał/2
|
|
|
Obudziłam się w szpitalu. Było ciemno , kątem oka przyuważyłam kilka czerwonych i zielonych guzików obok głośno pikającego sprzętu do którego byłam poprzypinana . Ledwo kojarzyłam fakty , pamiętałam tylko jego głos i pisk opon . Spojrzałam w prawo , wskazówki na ciemnym zegarze wskazywały godzinę czwartą . Byłam ciekawa ile spałam i czy ktokolwiek przy mnie był . Nie wiem ile patrzałam w sufit , byłam strasznie zamyślona, chciałam wiedzieć jak wszystko się potoczyło . Miliony myśli przelewały się przez moją głowę . Usłyszałam kroki , weszła niska pielęgniarka . Na widok , że nie śpię, uśmiechnęła się , zapytała jak się czuje i czy dawno temu się obudziłam . Zaczęłam się jąkać , a potem po policzkach poleciały mi łzy . "Nie płacz" szepnął mi jakiś znany głos w głowie. Kobieta podeszła do mnie, lekko objęła ramieniem , pocałowała w czoło i zabrała się do wypisywania różnych kartek . - Wszystko będzie dobrze. -Po raz drugi się uśmiechnęła i kiwnęła głową . Wyszła. /1
|
|
|
|