 |
cofaj się tylko po to, aby wziąć rozpęd.
|
|
 |
każdy z nas spieprzył kilka niezłych opcji.
|
|
 |
wchodząc z Tobą w bliższe relacje ani przez moment nie pomyślałam, że zakocham się tak mocno jak szczeniak, lecz to chyba kiedyś musiało nastąpić, w końcu poczułam prawdziwe cierpienie, bo tak przecież miało być, to wszystko od początku wyglądało za pięknie, byłeś dla mnie za dobry, w końcu nastał ten moment kiedy dokładnie wiedziałam czego chcę, byłam dla Ciebie w stanie zrobić wszystko, a Ty? obiecywałeś mi, że żadna inna, że na zawsze a teraz żadne z nas nie wie co tak naprawdę z nami się stało, wypaliliśmy się i nawet nie potrafimy o tym normalnie porozmawiać. spodziewałam się po Tobie czegoś więcej.. właściwie nie wiem czego się spodziewałam.
|
|
 |
Czuję w sobie nutkę egoizmu, który miesza się z bezradnością. Wmawiam sobie poprzez to, że jestem słaba, że nie nadaję się do niczego… I po części jest to jakaś prawda. Wychodzę z domu, idę do pracy i mam wrażenie, że wciąż nie jestem w stanie dać wszystkiego z siebie na co mnie w życiu jest stać. Od dzieciństwa byłam rozpieszczana przez dziadków, ale nie przez mamę. Choć pozwalała mi na wiele rzeczy, to nigdy nie pozwala mi wejść w miejsca, w które sama chciałam iść. Zawsze mnie jakoś ograniczała, ale to działo się również poprzez stosunek dziadków do mnie. Nie zostałam nauczona ciężkiej pracy, bo to co chciałam miałam podstawione pod nos. Ale czy to było dobre? Nie, nigdy to nie było dobre. Bo dziś są tego efekty. Widzę, że nie potrafię się zachować tak, jak powinnam, że szybko chcę się poddać i uciec. A to nie na tym polega życie. Nie mogę ciągle przed wszystkim uciekać.
|
|
 |
Wydawało mi się, że nie może być, aż tak źle, ze zacznę jeszcze nowe życie, że pokażę sobie i innym, że jestem silną osobą, że przetrwam to co się dzieje, ale ile razy mogę sobie to wmawiać? Ile razy przez ostatnie lata codziennie mogę powtarzać w myślach i na głos takie słowa, które okazują się mieszanką nie do końca szczerych kłamstw? Skupiam się na jednym, ale zapominam, że są ważniejsze rzeczy. Wybieram samotność choć wiem, że jest ktoś kto bardzo potrzebuje mojej pomocy, a ja zaś staje się pieprzoną egoistką i nie myślę o tej osobie tylko o tym co dla mnie samej jest dobre. Wkraczam w rozdział zwany buntem. Przeżywam rozczarowania, o których nikomu nie mówię, których nie pokazuję już ludziom. Zamykam w sobie cały ból i rozpacz, bo nie chcę, aby ktokolwiek widział, że kolejny raz w życiu przegrałam walkę sama ze sobą. Nie umiem, nie potrafię się przyznawać do tego. Wciąż jestem w tym zagubiona, wciąż rozdwojona pomiędzy teraźniejszością, a przeszłością.
|
|
 |
Niewielka przestrzeń między jego ramionami pomieści wszystkie moje obawy i emocje. Jego ramiona są tym miejscem, bezpiecznym, w którym mogę ukryć się przed samą sobą i całym światem. To jest mój azyl i nie rozumiem, dlaczego muszę go stracić. To niesprawiedliwe. / he.is.my.hope
|
|
 |
'' Byłam pewna, że znam do ciebie drogę - szłam na wprost, na przełaj, nie omijając wątpliwości, deptałam je, bo czułam w sobie siłę. W pewnym momencie sądziłam, że jestem już na końcu tej wędrówki i wtedy dostrzegłam, iż sama droga to nie wszystko - gdy znalazłam się już u celu, okazało się, że nie mam do ciebie klucza. ''
|
|
 |
Próbowałam się od tego uwolnić, próbowałam z tego wyjść, ale nie umiem.. Nie jestem w stanie uwolnić się od tego czasu, od tej pieprzonej przeszłości. Nie wiem, jak mam w tym wszystkim się zachować, jak trwać, co mówić, jak reagować. Bo się cholernie boję. Czuję, że wszystko odwraca się przeciwko mnie i nie jestem w stanie tego zatrzymać, zahamować. Nienawidzę takiego stanu, ale bardzo ciężko jest od tego się uwolnić. Mam wrażenie, że coraz częściej znów zaczyna coś mi odbijać, że zaczynam uciekać w nieznane, ale... Nie jestem w stanie przejść przez to. I tak, boję się cholernie z dnia na dzień coraz bardziej samej siebie. Bo nie panuję nad tym, nie panuję nad sobą, własnymi myślami, emocjami. I to zaledwie kwestia czasu, kiedy stanie się coś złego, kiedy odejdę, kiedy zniknę...
|
|
 |
"Jest zsyntetyzowaną kompilacją wszystkich cech, które uważam za pojebane." ... ale i tak go kocham ;)
|
|
 |
Jak to możliwe, dziwna dziewczyno, że jesteś tak wieloma kobietami dla tylu ludzi?
— Sylvia Plath
|
|
 |
Nie chcę go tracić, nie chcę od niego odchodzić, nie chcę się z nim żegnać. Nie chcę musieć zapominać o nim i tej naszej niemiłości. / he.is.my.hope
|
|
 |
Naprawdę wierzyłam, że tym razem nam się uda Do końca stawiałam na naszą dwójkę, nawet wtedy, kiedy inni przestali w nas wierzyć i mówili, że to się nie uda . Wierzyłam również wtedy, kiedy brakowało już sił i momentami nadziei. Wierzyłam w nas, czasem nawet na przekór Tobie, sobie i innym. Myślałam, że damy radę zacząć od nowa, naprawdę. Myliłam się. / he.is.my.hope
|
|
|
|