 |
ironia losu. ludzie wpajają ci,że nie masz pojęcia co to uczucia. ale w pewnym momencie zaczynasz rozumieć co to miłość. oddajesz sie w pełni temu uczuciu. wieczorami nalewasz dwie lampki wina zamiast jednej, gotujesz dla dwóch osób a nie tylko dla siebie samej. spędzacie we dwoje weekendy w tym cholernym mieszkaniu przepełnionym wspomnieniami z widokiem na bałtyk. nocami nie śpicie aby tylko móc rozmawiać. ale wystarczy jedna osoba trzecia będąca pod wpływem alkoholu i całe twoje dotychczasowe szczęście walczy o każdą minutę życia podłączony pod całą aparaturą. zabija cię świadomość, że w każdej chwili możesz stracić to wszystko co najwspanialsze a ty nie możesz już nic zrobić.. /maniia
|
|
 |
wciąż mam odwagę marzyć, choć to szczerze trudne, ale wiem, że nie odpuszczę, prędzej umrę.
|
|
 |
Jah, musi wypalić z sobotą ! ;>
|
|
 |
Z serii :" - oooooo Dorota!! " mój odwrót na pięcie "-Japierdolezaczełosie." i z uśmiechem na twarzy " - no sieeeema ;) " tak, staram się być miła.
|
|
 |
|
Jest przystojny, ale ma coś jeszcze - tego wydestylowanego diabła, który chowa mu się w oczach.
|
|
 |
Okryj mnie kocem i przytul tak jakbyśmy mieli widzieć się ostatni raz. Usiądźmy na parapecie i ponownie wykłócajmy się kto kocha bardziej. Nazywaj mnie żabką czule kąsając w szyję. Rozpalaj mnie, dotykaj, pieść, całuj - przecież jestem tylko twoja. A co najważniejsze wróć Ty, prawdziwy Ty, a nie obecny drań sprawiający ból. / slonbogiem
|
|
 |
Szmać na mnie jeżeli sprawia ci to aż tak wielką przyjemność, ale powiedz coś na moich to przysięgam na każdą wlaną kroplę w siebie alkoholu, że rozkurwie twój pudrowy ryj. / slonbogiem
|
|
 |
Twój najważniejszy błąd? popełniłaś Go wtedy, gdy podniósł na Ciebie rękę, a chwilę po tym pozwoliłaś mu na to by Cię objął. popełniłaś Go wtedy, gdy dałaś mu kolejną szansę, wierząc, że się zmieni. / veriolla
|
|
 |
Oddech weź, już najgorsze jest za Tobą.
w końcu gdzieś będzie lepiej, daję słowo
|
|
 |
i zapomnij o tym
co widziałeś, co słyszałeś, co przeżyłeś
i pomyśl że to sen.
|
|
 |
Kolejny dzień z serii "o Jah, nic mi się nie chcę i jak ja w ogóle wyglądam." Lecz znów zakładam balerinki, rurki, koszulkę i ulubioną bluze, i wychodzę na spacer. Mówią mi dawaj na melanż, nie to już nie dla mnie sorry.
|
|
 |
Gram sobie w pchełki lubymi myślątkami
|
|
|
|