 |
chcę Ci dokopać z pół obrotu w cztery litery, tak mocno żeby Twój ból był mnożony przez moje łzy. chcę podzielić swoją miłość do Ciebie tak aby wyszło zero. da sie?.miłość to zwykła matematyka. / masyhistka
|
|
 |
tak na prawdę to ja Cię nie kocham, nie kochałam. byłam po prostu najebana. wybacz, ale w takim stanie nie unoszę konsekwencji. nawet idiocie by powiedziała, że za nim tęskni. / masyhistka
|
|
 |
kiedy najgorsza rzecz, którą mogłaś usłyszeć od chłopaka to że jesteś głupia. kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem / eyy
|
|
 |
Wydłuża, pogrubia i maskuje to, że Twój świat kruszy się jak stare ciastko. / eyy
|
|
 |
o rozweselających właściwościach czekolady przekonałam się dopiero, kiedy zacząłeś mnie olewać. szkoda tylko, że rozwesela tylko na sekundę, kiedy delektujesz się smakiem. później wszystko ponownie jest nie czekoladowe. / nadzieja_
|
|
 |
to takie denerwujące, że co chwila wyświetla mi się, iż jesteś dostępny, a ja nie mogę znaleźć byle pretekstu do zagadania. kiedy w końcu zaczyna mi coś świtać, Twoje słoneczko ma już kolor czerwony. i jak co wieczór kładę się spać myśląc 'co by było gdyby...' / nadzieja_
|
|
 |
mam gdzieś, te wszystkie plastikowe uczucia, sztuczne uśmiechy. udawanie szczęścia, tylko po to, aby oszukać własną podświadomość. imitacja radości, nigdy nie wyjdzie naturalnie./destinyy
|
|
 |
naprawdę zabolało, wiesz? to co wydawało się być przeszłością, znowu uderzyło mnie w twarz. gdy dusiłam się płaczem zrozumiałam, że ta przeszłość wciąż we mnie żyje / destinyy
|
|
 |
nigdy nie zrozumiesz, dlaczego płacze przy zwykłej reklamie, po co zatrzymuje się, gdy widzę w parku zakochanych, czemu zamyślam się przy spokojnych piosenkach i przeżywam ból aktorek w romantycznych filmach. / destinyy
|
|
 |
ja już dawno z Ciebie zrezygnowałam, kochanie. to, że moje serce jeszcze czasem lunatykuje, nie ma żadnego znaczenia. / destinyy
|
|
|
|