 |
'amelia do ciebie przyszła!' - krzyknęła mama z przedpokoju. 'to niech tu przyjdzie. przecież wie gdzie mam pokój.' - odpowiedziałam jej. nie był to jeden z najlepszych moich dni. odkąd przyszłam ze szkoły, nie zrobiłam nic. już od 2 godzin leżałam na łóżku i najzwyczajniej w świecie się nudziłam. na szczęście był to piątek, więc nie musiałam się uczyć i odrabiać lekcji. amelii dzisiaj w szkole nie było. w sumie to nie wiedziałam dlaczego. ewentualnie mogłam się domyślać. opcje były dwie : albo poszła na wagary ze swoim chłopakiem, którego dzisiaj również nie spotkałam albo znowu wkręciła swojej mamie, że boli ją brzuch lub inną, równie błahą, rzecz. 'cześć laska' - powiedziała, wchodząc do mojego pokoju i dając mi buziaka w policzek. 'siema' - odpowiedziałam jej z rezygnacją, nie mając zamiaru wstawać. 'ej, co jest?' - zapytała. 'nic szczególnego' . 'no ej, gadaj mi tu!' . 'ale co ty chcesz wiedzieć? nie mam nastroju no i tyle. [cz.1] / mojekuurwazycie
|
|
 |
jego pocałunek jest jak dobry bit Pezeta.
|
|
 |
łap szczylu, sto pro stylu. ♥
|
|
 |
- kochasz Go? - nie. spierdoliłam sobie psychikę dla zabawy.
|
|
 |
Nie radzę sobie kurwa, zadowolony?
|
|
 |
pomyśleć czasem o sobie, zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie.
|
|
 |
bardzo mi przykro, ale nie zasłużyłeś na 'Ty' z wielkiej litery..
|
|
 |
Wiedziałam tylko, że muszę żyć dalej, muszę być silna i muszę się uśmiechać, bo nikogo nie obchodzi, że posypał mi się świat.
|
|
 |
wypluwam krew otwartą raną w moim sercu. - Pezet.
|
|
 |
"Świat schodzi na psy, razem z nim ty. Wierzysz mi? Policzone są twoje dni." - Fokus.
|
|
 |
słyszał wszystko co mówiłam. 'poczekaj' - usłyszałam jego głos przez mikrofon. stanęłam. 'przepraszam. przepraszam cię za wszystko. za to że cię zraniłem wtedy w mieście. za to co powiedziałem. wolałem zburzyć to ja, niż żeby zburzyli to wszystko inni. zwracam się teraz do was wszystkich. mam dość takiego życia, rozumiecie? śpiewać nie przestanę, ale dajcie mi spokój. ja nie chcę być sławny. chcę żyć ! nie dla kasy i dla fanów, tylko dla niej. kocham ją.' - powiedział. odwróciłam się. podszedł do mnie, popatrzył w oczy i pocałował. nie sądziłam, że stać go na takie coś..że się odważy. zrezygnował ze wszystkiego dla mnie. musiałam uwierzyć w tą miłość. nie miałam innego wyjścia. [cz.11] / mojekuurwazycie
|
|
|
|