 |
boję się znów tęsknić i cierpić, boję się łez kolejnej nocy, boję się że znów będę musiała stanąć naprzeciwko przeszłości. nie chcę przez to przechodzić i nie wytrzymam już kolejny raz, to uczucie mnie zniszczy.
|
|
 |
a ja wciąż pamiętam te kółka z dymu, które wypuszczałeś i mówiłeś, że robisz je dla mnie...
|
|
 |
To jest trochę tak jakby były mnie dwie i każda ze mnie chciała czegoś zupełnie innego
|
|
 |
wciąż krzywdzę ludzi. mówię słowa, które tak bardzo ranią innych. odpycham od siebie każdego, z własnej woli. nie posiadam granicy ironii, tylko dlatego, że nie zależy mi na ludziach, i na tym jak bardzo ich urażę. nie umiem być dobra. nie potrafię już słuchać, i pomagać. ranię tak mocno, bo wierzę w zależność: 'albo Ty ich, albo Oni Ciebie'.
|
|
 |
w kieszeni kurtki z ubiegłej jesieni parę biletów autobusowych, kilka monet, guma do żucia, ulubiona zapalniczka, jedno zdjęcie; mrużę oczy kiedy powietrze miesza się z tytoniowym dymem, zagryzam wargi aż uwydatnią się małe ranki. i szkoda mi tego wszystkiego bardziej niż rosnących cen benzyny, niż zdeptania fajki po jednym buchu, bardziej niż fioletowych palców od zimna. wszędzie za dużo wspomnień i kurwa znów czuję że mokną mi policzki, a ja potykam się o własną przeszłość. /slaglove
|
|
 |
Jesteś mój, kocham Cię i jesteś tym przesiąknięty, wypisałam Ci to językiem na podniebieniu, pocałunkami na ciele, paznokciami na plecach.
|
|
 |
mówiłaś mi, że mam się zmienić lecz jak to zrobić gdy od lat sami jesteśmy w sobie uwięzieni komu mam wierzyć, co nazwać zaufaniem?
|
|
 |
Nie ma co gadać, po co udawać, że jeszcze coś nas łączy
|
|
 |
Z tamtych obietnic został pył, który rozsypał czas po glebie
Czytaj, że nie zostało nic, dlatego nie ma już mnie i Ciebie
|
|
 |
odkąd ostatnio gadaliśmy spotkałam Cię przelotem w sklepie i może lepiej, bo nie do końca wiem co mogłabym Ci powiedzieć.
|
|
 |
“ - Nic nie szkodzi - odparłam.
Ale szkodziło, jak wszystko, czego nie mogłam ani wytrzymać, ani zmienić. ”
|
|
 |
Uzywasz nadmiernej krytyki co do siebie. A jesteś wart o wiele więcej niż sądzisz.
|
|
|
|