 |
niestety wszystko ma swe priorytety, vis a vis z drzwiami od pokoju do planety, panie i panowie
|
|
 |
są tacy, co stają na głowie, tak jakby wszyscy byli w zmowie, do czasu, aż sobie jeden z drugim uzmysłowi jacy oni wszyscy są małostkowi, aż rzygać się chce; )
|
|
 |
znam jak Ty te noce nieprzespane by nad ranem zawikłane kwestie podjąć z nowym planem jak z tranem, dokładnie znam to, mam te same myśli skołatane, znam to, jest mi znane uczucie z tym związane, co jest grane? marzenia niewypowiedziane, zapomniane, bo nie doczekałem się na zmianę
|
|
 |
łżą, jak psy pierdoląc trzy po trzy, ej, ej ej Ty trzeba było myśleć, gdy po fakcie łzy zalały Ci oczy i tak przez siedem dni, dzień w dzień ten sen się śni
|
|
 |
wiesz, ja myśli mam spokojne, bo dobre ziele dodaje mi sił ; )
|
|
 |
w Twojej głowie nie ma miejsca na piękno, to jest właśnie moje piętno, paść w ramiona Twe
|
|
 |
poduszek sto, poduszek milion, zapadam się powoli, nie chcę wracać, bo to boli i śnie mój sen, sen na jawie, pozostanę w nim tak długo, jak tylko potrafię
|
|
 |
odchodzisz i wracasz i wracasz by odejść, jesteś nikim lub tchórzem, jak wolisz
|
|
 |
dlaczego mi to robisz i dlaczego mnie kopiesz? to moje życie, co na ten temat mi powiesz?
|
|
 |
zadajesz mi ból, takie Twoje przekonanie, że robisz dla mnie dobrze, że ja nie wiem co ja robię, lecz to moje życie i sam sobie za to odpowiem, nie chcę litości, kompromisu, pieprzenia, nie możesz pojąć, więc tylko zrozumienia
|
|
 |
kolejny zawód, ale cóż.. się przyzwyczaj;)
|
|
|
|