 |
Lata temu gdybym wiedział co dziś zobaczę w oknie
cokolwiek bym myślał pomyślałbym odwrotnie..
|
|
 |
Myślisz naiwnie i sam sobie robisz krzywdę
|
|
 |
Czasem funduje bliskim łzy na sen, jestem zły
Twoje łzy? Twoich łez basen... Nie płacz!
(...)
Widzisz, nie mogę dłużej, usycha światopogląd
Odkąd kłamstwo to ósmy cud świata mam go po tąd
|
|
 |
Wiesz, że widzę to w twoich oczach kiedy patrzysz.
|
|
 |
Siedzą pod przejściem na berzie, siedzą jak więzień
myślą "zmień się", trzęsie im się każdy mięsień, zagubieni w sensie,
oni czekają na ten dzień, którego nie będzie, są w błędzie
albo ta co ma coś za co chętnie płacą
jedna z tych, które w samotności płaczą i pytają: za co?
ale to później... a narazie uśmiech i jak najluźniej
stoi na haju jak w półśnie
i ten co śpi na korytarzach, co dzień pozory stwarza,
ci o zmęczonych twarzach, na chorych fazach
co marzą żeby w końcu Bóg im ten życiorys zmazał
to jak algorytm się powtarza
|
|
 |
podaj mi dłoń pokaże Ci pejzaże z marzeń
podaj mi dłoń niech się okaże
że niemalże z tych samych wyobrażeń mamy plaże
i oceany wrażeń, podaj mi dłoń
|
|
 |
Ciężko ciągnąć po nierównym gruncie wózek tak słodkich wspomnień,
Zostawiam je więc na czas remontu...
Idę w bałaganie transformacji ojczystych kątów
|
|
 |
Opowieści dziwnej treści,fermenty siane
Napięte lamusy wydygane, w czasie konfrontacji każdy chuja pali
|
|
 |
Jestem dobrym człowiekiem,dobrym topem się racze
|
|
 |
Znowu palę ten sorcik i jest kurwa mistrzowsko
Weź posłuchaj mnie bratku,weź posłuchaj mnie siostro
|
|
 |
Też Ci pomogę ziomek jak poratujesz
Ona jest, jest, jest ciągle zakazana
Mimo że ty wiesz że będzie jarana
|
|
 |
Pierdole nerwy więc pale gibony .
|
|
|
|