 |
przestałam czuć, mieć nadzieję, ścielić
łóżko i sprzątać na biurku.
|
|
 |
i siedzi we mnie myśl, czy to ja zrobiłam coś nie tak, czy może jednak Ty.
bo, w końcu ktoś musiał to spieprzyć!
|
|
 |
bo długie godziny oczekiwania wywołują napięcie, napięcie zaś przekształca się w lęk, a lęk sprawia, że wstydzimy się okazać własne uczucia.
|
|
 |
przyjaźni nie definiuję. najszczerszą przyjaźń się czuje!
|
|
 |
Mam wrażenie, że oprócz mnie każdy wiedział, że kłamałeś!
|
|
 |
Słyszałam, że u Ciebie wszystko ok, ale chciałam żebyś wiedział, że jestem uzależniona... uzależniona od Ciebie. Nie potrafię udawać i mieć to gdzieś, że Ty już nie myślisz o mnie. Próbowałam Cię uszczęśliwić ale Ty i tak odszedłeś ode mnie. Przebiegłam tysiące mil aby Cię dostać lecz teraz wiem, że nie powinnam tego robić. Niepotrzebnie się starałam. Mimo wszystko nadal czekam tu na Ciebie i nie wiem czemu nie mogę Cię mieć, nie wiem co robię źle.
Drogi Łamaczu serc odszedłeś ode mnie perfekcyjnie.
|
|
 |
proszę, podaruj mi uśmiech i miłość, a uczucie oddam ze zdwojoną siłą.
|
|
 |
i tkwiła uwięziona między tym co było, a tym co jest.
|
|
 |
Czasem mam wrażenie, że to się nigdy nie skończyło. Może to taka pauza. Ktoś włączył stop w bardzo pięknej, smutnej piosence i po prostu musimy to przeczekać. Nie wiadomo co się dzieje gdy nie patrzymy. Gdy nuty martwą stoją, ty obejmujesz ją, a ja udaje, że wszystko jest w porządku. Ale może oboje wiemy, że to tylko pauza? Ale czasem nie mam już siły czekać na to, aż ktoś naciśnie start i piosenka będzie leciała dalej bo zbyt bardzo boli twój obraz. W pauzie dzieje się wiele rzeczy, nie zdolnych poruszyć ziemię bo nie są to sprawy związane z tobą.
Twoje oczy mówią mi, że ty wiesz i ja wiem, że to nie jest przecież koniec, chociaż jednocześnie ją obejmujesz. Czasem masz taki pusty wzrok i myślę, że niedługo ktoś naciśnie start. I kiedy tak się nie dzieję, chcę zrobić to sama, ale jak zwykle nie potrafię. Spadam. Niebo jest takie ciemne, nie widzę nic oprócz martwych nut, oprócz twoich niebieskich oczu.
|
|
 |
Wzięła do ręki długopis. Chciała stworzyć coś wyjątkowego. Patrzyła na kartkę, a widziała jego. Nie, nie będzie o nim pisać, to śmieszne. Ma dziwny uśmiech, smutne oczy i zaspany głos. On nie jest ciekawy. Odłożyła długopis. Zaparzyła herbatę. Czemu wciąż krąży myślami wokół niego? Poparzyła sobie wargi, te same, którymi chciała go dotknąć. " 'Mam sparaliżowane usta' jak w piosence "- westchnęła jakoś ciężko. Dziś nic już nie napisze. Dziś będzie się zastanawiała jak on smakuje. A jutro, ' jutro jest takie dalekie' - zanuciła i zdała sobie sprawę, że jej życie jest piosenką. Zostawiła niedopita herbatę i poszła rozczesać włosy, których kolor on tak lubił.
|
|
 |
Gdy odchodzę od niego obrażona, [ Idzie za mną. ] Gdy patrzę na jego usta, [ Caluje mnie. ] Gdy go popycham i bije, [ Chwyta mnie i nie puszcza. ] Gdy zaczynam do niego przeklinać, [ Całuje mnie i mówi, że kocha. ] Gdy jestem cicha, [ Pyta, co sie stało. ] Gdy go ignoruję, [ Poświeca mi swoją uwagę. ] Gdy go odpycham, [ Przyciąga mnie do siebie. ] Gdy mnie widzi w najgorszym stanie, [ Mówi, ze jestem piękna. ] Gdy zaczynam płakać, [ Przytula mnie i nie odzywa sie słowem. ] Gdy widzi jak idę, [ Podkrada sie za mną i przytula. ] Gdy sie boje, [ Ochrania mnie. ] Gdy kłade głowę na jego ramieniu, [ Nachyla sie i mnie całuje. ] Gdy mówie, ze to koniec, [ On wie, ze dalej chce, żeby był mój. ]
|
|
 |
Ale są dni, kiedy nienawidzę mężczyzn, a najbardziej ciebie, i ciesze się że nie muszę Cie znosić, pocieszać, całować, przytulać. Mimo wszystko dniami wypalam się tęsknotą, bo tęsknie za całym Tobą... . I już wiem, że nawet w najgorsze dni nie miałabym myśli samobójczych, wiem, że z Tobą byłyby do zniesienia, Dawałbyś mi radość, której teraz tak bardzo potrzebuje... I nic już niemów, tylko mnie przytul !
|
|
|
|