 |
|
to chwila w której całkowicie zapomnisz o strachu jak samobójca robiący krok, z krawędzi dachu
|
|
 |
|
a oglądać się za siebie to nawyk
|
|
 |
|
lepiej wpadnij, polej, zapijemy smutek. on i tak wróci z jutrem. wypijmy za - tych kilka lat, kilka miejsc, kilka dziewuch, kilka walk, kilka spięć i kolegów. za łajdaków jak ja, za tych kilka problemów, może za kilka lat już nie będzie sensu pić
|
|
 |
|
życie potrafi ranić jak ludzie którym ufamy mimo że obiecywali że zawsze już będą z nami
|
|
 |
|
mosty się palą i to nie wróci już nigdy, wypacza na amen zostawia w nas mentalne blizny
|
|
 |
|
wielu woli sie zalać, bo świat jest zbyt straszny w poszukiwaniu szczęścia wyruszają na dno flaszki
|
|
 |
|
obudź mnie zanim umrę, uczyń bym nie był ślepy
|
|
 |
|
już dawno ludzka głupota przestała wzbudzać mój podziw
|
|
 |
|
możesz nas nie lubić, lecz na bank czujesz respekt
|
|
 |
|
Mamy swój skarb piratów - on nazywa się hip hop, skrecze, bity, wersy, talenty z klubu na podwórku, jedni robią głupoty, a my robimy trueschool.
|
|
 |
|
Są loopy, pętle, już kiedyś mówiłem - to jest piękne, w tym rytmie biorę oddech i tak bije to serce
|
|
|
|