|
Choć demony wczorajszego dnia mieszkają w nas na stałe,będę najgłośniejszym głosem, który szepta Ci przez ramię,by w momentach załamania myśli miały jasną barwę
|
|
|
Słowa jak żyletki znów rozetną temat przeszły,znasz to do perfekcji teraz ranią wszystkie gesty
|
|
|
Dla Ciebie wszystko zapamiętam, dla obcych zapomnę
|
|
|
Chciałbym, odejść przed Tobą by nigdy nie poczuć pustki,chciałbym, żyć wiecznie z Tobą by nigdy Cię nie porzucić
|
|
|
Dzisiaj jestem tylko Twój, tam gdzie chcesz zanieś mnie
|
|
|
Znów podążam krzykiem serca, rozum ma odcięty rdzeń
|
|
|
to było piękne i chyba coś w niej pękło
|
|
|
milczeć! skoro krytykujesz Nas w kółko,włóż w nos dwa ołówki i zajeb łbem o biurko
|
|
|
chuj w deszcz, nie jestem z cukru, najwyżej zmoknę
|
|
|
wbijam w to, że byłeś najfajniejszą dupa w klasie
|
|
|
spierdoliłem w życiu wszystko się odbija zatracenie
|
|
|
rewolucja, jest mi dane by zakopać ścierwa w grobie
|
|
|
|