 |
nigdy jak niewolnik, zawsze jak król, ta sentencja w sercu zapisana
|
|
 |
ćpasz po cichu nadzieję, coś ci mówić wróć, szprycujesz się tym, jak narkoman
|
|
 |
Opuszczam ludzi których kocham, ciężko się pozbierać.
Może rzucić to wszystko, lub przypomnieć słowa matki,
że kto nie ma odwagi do marzeń nie będzie miał sił do walki.
|
|
 |
Raczej, każdy ma prawo marzyć inaczej,
czuć ból, przywiązanie, miłość, smutek też inaczej.
Wierz mi, płaczę, najwyższy czas dorosnąć,
nie tylko tu są miliony ludzi których dzieli wspólna samotność.
|
|
 |
kładę nacisk, na to żeby,
ta pierdolona kurwa nie zebrała się z gleby.
|
|
 |
Nie karmię emocjami wszystkich którzy tu przyjdą,
bo nie wszyscy by zostali ze mną, gdybym straciła wszystko.
|
|
 |
Jesteś mym bratem do pierwszej kłótni,
potem potracę fałszywych kumpli.
|
|
 |
To co chcesz usłyszeć rzadko usłyszysz ode mnie,
chyba, że zadurzyłam się w Tobie i mówię sercem.
Nie jest coraz trudniej, zasługuję na więcej,
a może chcę zrobić z Ciebie kogoś, kim nie jesteś?
|
|
 |
Latarnie wszędzie dawno zgasły, jedynie jeszcze świecą gwiazdy. A pośród nich się zastanawiam czy znajdę czas, który ucieka nadal. W szalonym pędzie, gubię sens życia coraz częściej.
|
|
 |
Patrzysz, obserwujesz, cały świat masz w garści.
A za chwilę na nic nie masz gwarancji.
|
|
 |
Nic nie widzisz w tej o banały walce. Pędzisz, ale cały świat ucieka Ci przez palce. A ja chcę stać by wiatr mi twarz smagał. Przegapiania chwil nie ma w moich planach. Od rana spokój, od rana świat przez pryzmat otwartych oczu. Pewne, trzeźwe spojrzenie, nie to z billboard'ów. Rzeczywistość, ja spędzę swoje życie myśląc.
|
|
 |
Za mało czasu, a u mnie życie spontaniczne. Stojąc z boku, gdy peleton chce pędzić szybciej. Szukając szczęścia w zwykłych momentach. Nie masz czasu pomyśleć, nie widzisz chwil piękna.
|
|
|
|