|
Jestem muzeum pełnym dzieł sztuki, ale zamknąłeś oczy
|
|
|
kilka nadziei wsiąkło z bełtem w chodnik
|
|
|
szach i mat, nie zapłacę za to mastercard, jebany czas, przeminął jak banderas
|
|
|
dobrze, że mam w sobie coś, coś w smaku jak czysta woda
|
|
|
chodź piecze mnie w płuca mocno jak chili, za niego zrobię sobie harakiri, szukam go, szukam nawet przez siri
|
|
|
drobne rączki chcą łapać za chuj, patrzę się krzywo bo zniszczył mnie skun
|
|
|
jaramy coś, gramy w chińczyka za sos
|
|
|
dlaczego chciałbym twoich oczu a nie twojej dupy?
|
|
|
jestem w lewym kanale, prawym kanale - nigdy pusty w środku
|
|
|
spójrz jak oczy płoną, nie ma przeszkód tu dla mnie - słowo
|
|
|
nie traktuj mnie jak powietrze, bo nie dam się nabrać
|
|
|
moje wielkie plany, już straciłem wiarę przez ułamek w nie
|
|
|
|