|
- bo będę kase potrzebować,tato. - na co? - na koncerty . - jakie? - no najpierw słonia, a później małpy. - to Ty się zdecyduj, Ty na koncerty czy do zoo idziesz. - Boże, tato... / veriolla
|
|
|
"jakby nie patrzeć razem jesteście od liceum. nie wiem czy wtedy w planie to miałeś, przyjacielu" / zeus
|
|
|
dawno nie byłam taka szczęśliwa. dawno nie było tak, że moje serce nie należało do nikogo, a myśli nie były od kogoś uzależnione. jest cudownie! teraz właśnie zaczynam cieszyć się życiem, uśmiechać się i dążyć do tego bym to właśnie ja była szczęśliwa - nie ktoś inny! / veriolla
|
|
|
- mamo, idę na wódkę. - jak śmiesz mówić tak do matki? mogłabyś chociaż skłamać. - dobra: mamo, idę na mleko. / veriolla
|
|
|
czekałam na Niego.spóźniał się-jak zwykle.'pewnie spotkał kumpli w bramie'-pomyślałam.zwiesiłam się na jakimś filmie,gdy nagle ogarnęłam,że minęła godzina a Go nadal nie ma.zadzwoniłam-raz, drugi, piętnasty-nie odebrał.zaniepokoiło mnie to.podeszłam do okna patrząc czy może nie idzie-na próżno. dzwoniłam,paląc jednego papierosa za drugim.coraz bardziej się denerwowałam.nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.pobiegłam otworzyć. zamiast Niego przyszedł Jego kumpel.wzięłam głęboki wdech i słuchałam co ma mi do powiedzenia.spojrzał na mnie i powiedział:'złapali Go, z towarem'.nogi ugięły mi się,a serce zaczęło walić najmocniej jak mogło.'kurwa,wiedziałam'-wydarłam się zalewając się łzami. przytulił mnie mocno. krzyczałam,bijąc Go po klatce piersiowej i twarzy.trzymał mnie mocno,nie dając wyrwać mi się z uścisku.po chwili przestałam. mocno się w Niego wtulając rozryczałam się jak dziecko, a w głowie huczały mi słowa przyjaciółki:'przyjdzie czas,że Go złapią.co wtedy?'/veriolla
|
|
|
i wkurwiacie mnie tymi pieprzonymi tekstami typu:'nie dasz sobie rady'. wkurwiacie mnie, gdy za wszelką cenę chcecie zatrzymać mnie w tym mieście. wkurwiacie mnie gdy mówicie:'a jak się nie dostaniesz?'. wkurwiacie mnie,że na siłę chcecie zatrzymać mnie przy sobie. a ja tego nie cierpię. zawsze lubiłam być wolna, czuć swobodę i móc podejmować decyzje za siebie - więc nie utrudniajce mi tego, i po prostu wspierajce. a tak poza tym - ja sobie nie dam rady,ja? chyba żartujecie. / veriolla
|
|
|
'zaliczyłem, kurwa, zaliczyłem' - wpadł do pokoju w którym siedzieliśmy. kumple zaczęli się śmiać. 'no i zajebiście'-powiedział jeden kumpel. 'Ty jebany lovelasie'-dodał drugi. siedziałam patrząc się na Nich dziwnie. usiadł obok mnie, i przytulił. kumple nadal rzucali dziwnymi komentarzami. zdjęłam Jego rękę z mojego ramienia, i odsunęłam się od Niego. 'kurwa, o co Wam wszystkim chodzi?' - spytał, wkurwiony. 'no stary, przecież zaliczyłeś, tak?!' - zaśmiał się kumpel. spojrzał na Nas, po czym powstrzymując się od śmiechu dodał: 'kolokwium debile, kolokwium'. wszyscy popatrzyliśmy na siebie a następnie na Niego jak na ufo, po czym wybuchnęliśmy spazmtycznym śmiechem. nie ma to jak dobrze się dogadać. / veriolla
|
|
|
- umiesz tańczyć ? - no umiem. - to idź na parkiet, bo chcę pogadać z Twoję kumpelą, a Twoja szpetna dupa zajmująca siedzenie obok Niej , przeszkadza mi. / veriolla
|
|
|
są takie chwile, których nie kupią żadne pieniądze. są takie spojrzenia, które przeznaczamy tylko dla jednej osoby. są takie uśmiechy, które wywołać może tylko ktoś bliski. są takie łzy, na które nie zasługujemy. / veriolla
|
|
|
- mamo, marihuana ma właściwości lecznicze. - o, czyli jest nadzieja, że coś Ci mózg wyleczy w końcu. / veriolla
|
|
|
- deska jest spoko. - no w sumie. jak się nie ma co się lubi,to się lubi co się ma. małe jest piękne. - idioto, ja mówię o snowboardzie. - aaa, bo ja o cyckach. - jak zawsze. / veriolla
|
|
|
|