|
za bardzo ambitni
za bardzo nieludzcy
bardziej niż kochać
potrafimy odchodzić
|
|
|
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność.
|
|
|
Leżę na ruinach mojego nieba, szukałem spełnienia nie tam, gdzie trzeba.
|
|
|
Nie wytrzymam bez Ciebie ani jednego dnia, tak myślałem wczoraj, dziś obudziłem się sam.
|
|
|
Nie możesz ratować innych, dopóki nie uratujesz siebie.
|
|
|
Strach przed utratom kogoś szczerą miłość rodzi.
|
|
|
Ona teraz na zawsze odchodzi. A Ty nie umiesz strzelać i nie masz broni.
|
|
|
pokaż mi, czy umiesz grzeszyć.
|
|
|
Nawet gdy wiem, że masz miliony lepszych zajęć niż myślenie o mnie, to i tak czuję Twoją obecność niemal ciągle. Jesteś w każdym skrawku nieba, w które zerkam przepełniony tęsknotą za Tobą, w co drugim oddechu, każdej sekundzie i minucie, która bez Ciebie składa się na wieczność, jaką jest każda chwila bez Ciebie. Nigdy nie przeżyłem tylu wieczności w ciągu jednej doby, tygodnia bez Twojej osoby obok. To tragiczne, aczkolwiek ma w sobie tyle magii. Bo czy nie jest niesamowite to, że gdzieś daleko ma się swój powód do życia, serce, dłonie i wargi, za którymi można po prostu tęsknić?
|
|
|
pijacko po chodnikach zatacza się uśmiech .
|
|
|
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.
|
|
|
Cały mój świat jest w objęciach Twoich rąk.
|
|
|
|