 |
Noc, plaża, szum pobliskiego morza, arkadia uczuć, kiedy jego zapach tak delikatnie drażnił mój przełyk, a jego dłoń swobodnie ściskała w sobie moją, nieco mniejszą. Swoboda myśli, łamane granice, parę szybszych oddechów, kolejna wymiana, na nowo czułam, że mam go tylko dla siebie, że pomimo tego jak wiele nas dzieli, mam go wciąż obok. / Endoftime.
|
|
 |
Dziś, gdy na wystawie zobaczyłam zieloną bluzę od razu przypomniałam sobie jego tamtego dnia. Gdy wiązałam buty widziałam jego kolorowe najki z różowym znaczkiem. W sklepie zawsze biorę opakowanie truskawkowych orbitek bo przypominają mi smak jego pocałunków. Idąc ulicami, którymi szliśmy razem czuję jakby był obok. Leżąc na łóżku na którym u mnie spał do dziś czuję zapach jego ciała. Zawsze, gdy zakładam leginsy uśmiecham się sama do siebie bo tak bardzo mnie w nich uwielbiał. Kupując keczup zawsze biorę łagodny bo wiem, że nie lubi pikantnego. Gdy patrzę na moje dłonie wiem , że tylko on tak bardzo je kochał. Nawet głupie włosy kojarzą mi się z nim... i to jak pozwalał mi się nimi bawić pomimo, że tego nie lubił. / ravennn
|
|
 |
Po całonocnym monologu z samą sobą, czuję dzisiaj ogromną siłę. / ravennn
|
|
 |
Momenty wyrwane jakby z kadru filmu, jego uśmiech zmieszany z promieniami porannego słońca, głos przeszywający na wskroś każdą z tysiąca myśli, słowa, gesty i te uczucia, które podobno podpierane z obu stron, mają szansę przetrwać dłużej, niż my sami. / Endoftime.
|
|
 |
ohohoh, nie wiem jak wytrzymam jeszcze tyle bez Ciebie. Nawet nie zdążyłam się Tobą zachłysnąć. Zerkam ukradkiem na kalendarz, nerwowo zaciskam pięści. Nie mam pomysłu na siebie. / ravennn
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła promieni, czy tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie stąd zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, tak naprawdę nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
mam nienawidzieć ludzi za kolor skóry? to tak, jakbyś zaliczał disco polo do kultury. /O.S.T.R.
|
|
 |
czujesz z nim ból i radość. czujesz moc i słabość. /Pyskaty
|
|
 |
to złośliwy los zniszczył wszystko znów. /Pyskaty
|
|
 |
a kiedy pójdzie na dno i zdasz sobie sprawę, że już nie ma szans, to czy pójdziesz za nim w bagno czy raczej odejdziesz? /Pyskaty
|
|
 |
i gdy upadnie, to będziesz przy nim zawsze? nawet mimo zdania tłumu? /Pyskaty
|
|
 |
i gdy poślą go do piekła, niech płonie i nim lawa strawić go zdoła, to czy skoczysz za nim w ogień lub chociaż pójdziesz by mu otrzeć pot z czoła? /Pyskaty
|
|
|
|