 |
Nie wkładaj mi rąk pod sukienkę. Nie szarp mnie. Nie targaj za włosy. Nie rozbieraj mnie z ubrań.Rozbierz mnie z milczenia. Zdejm gruby sweter, golf, co wolisz. Targaj mnie słowami. Stań przede mną nago. Rozmawiajmy o tym. O tym, co sprawia, że nam zimno.To czego się boimy. Nawzajem, prawda? Zsuń delikatnie z moich bioder strach, który ciasno przylega do mnie. Otul mnie zrozumieniem. W zakamarkach szafy powinna być pewność, odziej mnie w nią bo jestem naga.Wystraszona, niepewna, nieufna, zagubiona. Podążam z dnia na dzień lecz wciąż szukam tego, co sprawi, że będzie mi ciepło. / k.sz
|
|
 |
beton nie robi cię gorszym, a zimniejszym, krótko.
|
|
 |
nigdy nie wiesz, i dlatego właśnie będę
|
|
 |
życie to pętla problemów, to zrzut problemów, a ty trafiłes.. tylko na jeden z wieluu
|
|
 |
jeśli powiesz, że potrzebujesz pomocy- wrócę.bo nie skreśliłam tu niczego, po prostu musiałam uciec
|
|
 |
może gdzies przy okazji trafi się wspólne melo? jak się na*ebie powie, co jak i dlaczego? ale nic ci nie powiem, nie jestem taka za jaką mnie uważasz, i śmiało- możesz wypierdalać. i wkurza mnie, gdy ktoś pyta o to jak żyję. faktycznie.. opowiem ci wszystko po którymś piwie!
|
|
 |
czasem by odnaleźć dom, musisz przejść przez manowce
|
|
 |
błędne myśli wejdą szybko, niczym szczury przez ściany dziurawe
|
|
 |
od lat szukałam gruntu solidnego jak Olimp
|
|
 |
co Cię dziwi? odkuwam lata niedoli, w bani mi sie nie piii... chcę poznać homara smak.
|
|
 |
wymawiałam sama Twe imię, tam, pośród czeluści
|
|
 |
i tak szedł, martwy widz, nie on jeden
|
|
|
|