 |
zwykle przeklinam, gdy zaczynam o was mówić. taką mam naturę, pie*dolę fałszywych ludzi.
|
|
 |
widzę w Twoich oczach, że ktoś Cię wcześniej mocno zranił.
|
|
 |
|
Cześć misiaku. Nie widzieliśmy się już tak długo, tęskie za Tobą, wiesz? Za każdym wymieniającym się zdaniem, za każdym uśmiechem skierowanym w moją stronę. Za każdą chwilą spędzoną w naszej obecności. Za każdym dniem, razem wygłupiając się. Tęsknie za tym co było, za tymi cudownymi wspomnieniami, które teraz są wyłącznie wspomnieniem. Tęsknie za każdym słowem z Twoich ust, skierowanych do mnie patrząc sobie głęboko w oczy. Tęsknie za Twoim ciepłem, za przyjacielską poradą. Tęsknie, choć dzisiaj wciąż się znamy, choć wciąż budujemy naszą więź. Ale dziś częściej rozmawiamy wirtualnie, niż realnie. Kilometry, powoli zaczęły psuć naszą więź. Nie damy się, prawda? Nie my. Nie poddamy się. Obiecaj, że nie. Obiecaj, że nie pozwolisz zburzyć tego co tyle czasu budowaliśmy? Obiecaj mi to. ~ bezznakumiloscii ~
|
|
 |
wszyscy znamy osobę, która bez przerwy narzeka na swoją wagę, cześć jestem Kasia.
|
|
  |
Potrzebuję tego, żeby wtulić się w twoje ramiona. Bardziej niż czegokolwiek potrzebuję teraz twojego ciepła.
|
|
  |
Nie martw się już o nic. Tworzymy jeden świat.
|
|
  |
I dziś mam dość. Dość uczucia samotności, tego udawania, że jesteś, kiedy tak na prawdę cię nie ma. Bólu zadawanego twoimi słowami, które uderzają w sam środek połatanego cieńką warstwą serca. Twojej udawanej miłości, którą niepotrzebnie kierujesz w moją stronę. W tej miłości tonie cała moja głupia nadzieja. Twojej agresji i nagłej, chorej zazdrości po alkoholu. Jednak to podeptane serce mimo tego całego bólu, mimo uczucia przystawionego do skroni naladowanego pistoletu nadal głupio ufa, ślepo wierzy w ciebie. W twoją toksyczną, powoli zabijającą mnie miłość.
|
|
 |
i tylko obiecaj mi, że za jakieś pięć lat, gdy będziemy siedzieć w jakimś brudnym, tanim motelu z tandetnymi, czerwonymi zasłonkami w oknach, gdy będziemy kłócić się o ostatnią, zwykłą kanapkę z serem, podczas gdy w tle poleci unchained melody, a w małym telewizorku z jednym kanałem poleci któryś raz z rzędu ' uwierz w ducha' , po prostu obiecaj, że wyszeptasz mi wtedy do ucha, krótkie, magiczne : zostań moją żoną. ' obiecujesz? / tymbarkoholiczka
|
|
 |
kilkanaście fajek wypalonych w ciągu dnia, puste butelki po wódce schowane w pralce, zarzygane ciuchy, akcje jak z tanich filmów porno, nienawiść do ludzi, nienawiść do świata, łóżko pachnące beznadziejnym seksem i przekleństwa w ustach. zła osoba, zła córka? zgaduję, że to dojrzewanie. / tymbarkoholiczka
|
|
 |
jesteś moim przyjacielem tak? moim kurwa najlepszym przyjacielem, powinieneś znać mnie najlepiej, czyż nie? powinieneś. więc błagam cię, na litość boską, usiądź tu ze mną, złap mnie za rękę i wytłumacz jak małemu, nic nie wiedzącemu dziecku, dlaczego czuję się tak okropnie. dlaczego czuję się jak ostatnia szmata, dlaczego ta dziwka depresja znowu mnie odwiedziła i dlaczego, dlaczego tak cholernie wstydzę się tego co zrobiłam ? / tymbarkoholiczka
|
|
 |
moja definicja szczęścia to umiejętność sprostania swojej wyobraźni.
|
|
|
|