|
Potrzebuje tylko jeszcze raz Cię spotkać
|
|
|
jesteś bez uczuć chamem i znowu dałeś plamę
|
|
|
Ja nigdzie nie jestem. Ja tylko bywam, tu lub tam.
|
|
|
ej, dobra. nie no, naprawdę - wcale się już nie przejmuję, ani Tobą, ani Tobą, ani tym nim, ani tamtym. Rozumiem, nie to nie, to nie było to i tym podobne. Naprawdę, nie chcę mi się zastanawiać już o co chodzi, co było źle, czy to ja coś zrobiłam czy Ty jesteś pajac. Już mi się odechciało, Ciebie, Twoich wrednych oczu albo tamtego z jego dziecinnym uśmiechem. Seks z Tobą czy z nim, a nawet chodzenie za rękę i mówienie sobie "kocham" nie są już warte mojego zachodu. Rezygnuję, jeśli mam kogoś kochać, to kogoś, kto pokocha mnie, a nie za kim będę biegać. Tak ja za Tobą czy za nim. Uch, nie chcę mi się, naprawdę. Wiem, że jak zwykle zapomnę o tym wszystkim, kiedy Cię spotkam, ale potem wrócę do domu i przypomnę sobie. Koniec, the end. Tak będzie lepiej dla mojej psychiki.
|
|
|
Och, ale wiesz co? Mimo to, miałam nadzieję, że chociaż ze mną porozmawiasz. Przecież mogłeś, przecież byś jej nie zdradził tylko rozmawiając.
|
|
|
Ja wiem, jestem wybuchowa, jestem dumna, nie jestem zbyt odważna, czasem się Ciebie boję, czasem robię coś nie tak, nie potrafię przeprosić ani przyznać się do błędu, nie lubię jak ktoś mi mówi co mogę, a czego nie, lubię uciekać, lubię się obrażać, krzyczeć i kłócić, upijam się, nie mówię o uczuciach i nie potrafię przy Tobie płakać, ale... to jestem ja, całkowita i kompletna.
|
|
|
|