 |
Nigdy nie chciałam być tą, o której będziesz chciał zapomnieć. Wiem, że spieprzyłam wiele spraw, nie doceniałam tego uczucia i sądziłam,że ramiona innego będą tak samo ciepłe jak Twoje, a wargi tak czułe. Szukałam tego szczęścia z rąk do rą
k, oddechów do oddechu i marnych szeptów. Byłam ślepa na wszystko i w pewnym momencie przestałam słuchać swojego serca, które krzyczało, wyrywało się, drapało od środka, ale ja to zagłuszałam. Przepraszam, że nie pozwoliłam nam istnieć, że szukałam wszędzie tylko nie w Tobie..
|
|
 |
Miliony ludzi nie spełniło swoich marzeń tylko dlatego, że uważali je za nierealne..
|
|
 |
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak
krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych.
|
|
 |
Dzisiaj miasto wygląda już inaczej
Ulubione ulice cię nienawidzą
Przed sobą widzisz tylko
powykrzywiany cień
Dzień się nie kończy
Każda chwila się dłuży
Boisz się swojego odbicia w kałuży
Nieruchomo leżysz w łóżku
czekasz kiedy przyjdzie sen
30 okropnych dni
i 30 okropnych nocy
Nikt cię nie kocha
już od miesiąca
Patrzysz na telefon
który nigdy nie dzwoni
Nigdy nie dzwoni
od czterech tygodni
Smutek wchodzi przez uchylone okno
kiedy siedzisz na tapczanie
i oglądasz film
Zmęczona czytaniem książek i gazet
idziesz na przystanek,
jedziesz tramwajem
Podkrążone oczy od 30 nocy
Obgryzione paznokcie od 30 dni
30 okropnych dni
i 30 okropnych nocy
Nikt cię nie kocha
już od miesiąca...
|
|
 |
Najtrudniej w życiu patrzeć jest w oczy ukochanej osobie i widzieć pustkę. Zupełnie nic. Obojętność, zero tęsknoty. Najtrudniej czuć, że się ją kocha całą sobą i wiedzieć, że bez niej nie można żyć ale ona bez Ciebie jest szczęśliwa...
|
|
 |
Cześć, pamiętasz mnie? To ja, dziewczyna, dla której znaczyłeś wszystko. Mówiłeś, że ona również była Twoim światem, aż nagle coś przestawiło się w Twojej głowie, sercu, Twoja miłość prysła. Cześć, pamiętasz mnie? Przecież wiem, ze nie. Nie znaczyłam dla Ciebie nic, szkoda tylko, że Ty byłeś dla mnie wszystkim..
|
|
 |
wiesz jak to jest wstawać co dzień ze łzami w oczach i z coraz większą niechęcią do życia? niechęcią do funkcjonowania? wiesz jak to jest co dzień udawać, kurwa kłamać 'przyjaciół' w żywe oczy że u mnie jest OKEJ? wiesz jak to jest codzienn
ie popierdalać z smajlem na mordzie bo tak 'trzeba'? wiesz jak to jest czuć jebaną pustkę? Ciebie też codziennie rozpierdala od środka z tęsknoty? z jebanej tęsknoty? wiesz jak to jest codziennie być zeszmacanym przez ludzi z Twojego otoczenia? wiesz jak to jest być nikim dla rodziców? wiesz jak to jest być NIKIM? wiesz? gówno wiesz więc nie pierdol że mnie rozumiesz..
|
|
 |
doskonale pamiętasz ten dzień, kiedy po raz ostatni tak mocno trzymał Twoją rękę. gdy tak głęboko patrzył w Twoje oczy, aż w pewnej chwili brąz Jego tęczówek wraz z Twoim błękitem zaczął tworzyć nowy, niepowtarzalny kolor. gdy Jego uśmiech
wypełniał całe Twoje wnętrze. gdy ramiona swoją siłą gwarantowały wieczne bezpieczeństwo. gdy wystarczała Jego obecność, a Ty byłaś pewna, że to ten jedyny na całe życie. gdy zainwestowałaś wszystko w tę miłość. każdy wolny czas, odwołane spotkania, sprzeczka z rodzicami, wagary. byłaś pewna tego uczucia, jak niczego innego w swoim życiu. a On tak po prostu zrezygnował - z przyszłości, z miłości, z Ciebie.
|
|
 |
Milczę, jakby ktoś trzymał zimny nóż na moim gardle i choć chłód mnie przenika, to wszystko jest nieważne.
|
|
 |
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
I nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć
I może trochę pusto, i znowu jest to rano
I znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają
|
|
 |
Chciałabym znów każdego dnia przyglądać się jego tęczówkom, bez opamiętania móc pochłaniać ich barwę i nadal mieć ten cholerny nie dosyt. Chciałabym znów jego źrenic, w których oprócz pustki znajdowałam się jeszcze ja. Tych warg, które tak
idealnie układały się w uśmiech, które mówiły tak wiele. Dłoni, ściskających w sobie moje, nieco mniejsze. Klatki piersiowej, ogrzewającej ciało jednocześnie tuląc je do siebie z całej siły. I serca.. mieszczącego w sobie cały mój świat. Chciałabym znów jego.
|
|
 |
Dlaczego kolejny raz mam udawać, że wszystko jest dobrze? Dlaczego mam przybierać na twarz maskę, która zasłoni słone łzy, które spływają po moich policzkach? Dlaczego mam wstawać co ranek z uśmiechem na twarzy, kiedy w sercu panuje chaos,
a w duszy wszystko umiera? Dlaczego mam stawiać czoła wszystkim problemom skoro i tak nie mam na to sił? Dlaczego mam być twarda, kiedy naprawdę czuję się krucha, jak wapienna skała? Dlaczego mam być wzorem dla innych do walki, kiedy naprawdę nie jestem w stanie sama o nic walczyć? Dlaczego mam stać się kimś dla ludzi, których w ogóle nie obchodzi moje prawdziwe życie?
|
|
|
|