 |
patrzę na straty i nie chcę tak żyć.
|
|
 |
żyję,oddycham,lecz kuje mnie serce.
|
|
 |
|
chciałam się pożegnać zaczynając od tego, że Cię kocham. moje jutro jest bez znaczenia. przecież śmierć nie ma sensu. zamykasz oczy - odchodzisz. zostałam sama gdzieś w tyle, tam daleko za wszystkimi. kilka ran na ciele i wewnątrz. odłamki serca zgubione gdzieś w tym świecie szukają drogi powrotnej, jak do domu. już nawet najmniejsze bicie serca nie jest takie jak dawniej. wszystko się pozmieniało. herbata nie smakuje już tak samo. kawa nie niszczy mnie tak bardzo jak kiedyś. data ważności serca tak jakby się kończy, nowego nie chcę. zrozum, kiedy odejdę. / erirom
|
|
 |
dziś moim lekiem są tylko używki,lecz one nigdy nie zastąpią mi CIEBIE.
|
|
 |
Okej. Wdech, wydech. Muszę to napisać. Muszę wyrzucić to z siebie zanim ruszę do przodu. Kocham Cię, nie, wróć, kochałam Cię. Kochałam Cię całym swoim głupim sercem, całą swoją naiwnością i Twoimi kłamstwami. Były momenty, że wydawałeś się niezbędny. Były momenty, że wydawałeś się ważniejszy od tlenu. Gówno prawda. Patrzę teraz na Ciebie i wiesz co widzę? Skończonego typa. Coś się wypaliło, coś we mnie bezpowrotnie umarło, a mi nawet nie szkoda. Skończyliśmy się i wyszło nam to na dobre, bo na dźwięk Twojego imienia odwracam głowę nie po to, by ukryć łzy, ale po to, by móc uśmiechnąć się szyderczo i wyszeptać ciche "Dzięki Bogu, że to się już skończyło"./esperer
|
|
 |
Czasami musisz zamknąć rozdział. Nieważne ile stron Ci pozostało, nieważne jak bardzo był ciekawy, po prostu go kończysz. Jeśli tego nie zrobisz to skończysz z psychicznymi bliznami, których tak łatwo nie wymażesz./esperer
|
|
 |
"Najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca. Nikt nie lubi o tym mówić, ale to prawda. Jest to dzika bestia, która w samym środku głębokiego strachu dobija się olbrzymią pięścią do jakichś wewnętrznych drzwi, by ją wypuścić"
|
|
 |
myślisz czasem co się stało z nami?
|
|
 |
dziś boję się każdego stawiającego kroku,nawet,gdy jest jasno,bo nie ma Ciebie obok.
|
|
 |
chcę spaść w ruinę,gdzie nie będzie pomocy,by ktokolwiek podał mi dłoń. dziś tak bardzo tego pragnę.spełń to,błagam.
|
|
 |
|
Choćbym chciała nie jestem w stanie odmówić mu miłości. I choć Go nie ma, odszedł.. ciągle czekam. Ciągle z tą niezbędną nadzieją, że jednak wróci. Jakby miało to coś zmienić, jakby cała nasza nić spowrotem splotła się w jedną całość. Jakby każdy dzień z przeszłości w którym byliśmy MY, miał wrócić. Dlaczego tak jest? Dlaczego ciągle jest ta nadzieja? Dlaczego los nie pozwolił być nam razem? Dlaczego pogłębił kilometry pomiędzy nami? Dlaczego zniszczył, to co budowaliśmy tyle czasu? Dlaczego na rostaju dróg, nie było drogi wspólnej? Dlaczego dzisiaj nie potrafimy na siebie spojrzeć? 17:17, 18:18, 19:19 - Dlaczego ukrywam uczucia? Dlaczego chcę tylko jego? Dlaczego pragnę Go, jak nikogo innego? Dlaczego wiecznie widzę jego uśmiech, jego ciepłe oczy? Dlaczego wciąż gdzieś blisko czuję jego miłość? Dlaczego nie mogę odgonić się od wspomnień? Boże, powiedz, dlaczego? ~ bezznakumiloscii ~.
|
|
|
|