 |
do tej pory pamiętam, jak przytulając z całej siły do siebie, nie przestawał mi się przyglądać, notorycznie obserwując ruch źrenic, tak jakby poprzez dostrzeganie tam jedynie siebie, nadal nie mógł w to uwierzyć, że jednak tak jest, że to możliwe. jak całując mnie w czubek noska szeptał, że kiedy ma mnie na odległość oddechu, uwielbia patrzeć mi w oczy, że uwielbia kolor ich tęczówek, i to jak szklą się ze szczęścia, nie z bólu. pamiętam, jak obiecywałam mu, że nigdy nie zobaczy moich łez, że już nigdy nie będę płakać, nigdy więcej przez niego. niewiarygodne, ale wiesz, dotrzymałam słowa, od wtedy ani razu nie płakałam przez niego, ani przy nim, nawet kiedy serce rozrywało na tysiące kawałków, kiedy na pół osiedla wrzeszczałam, że nie chcę go znać, że go nienawidzę za to co zrobił, kiedy z bólu gryzłam wargi, a oddech sprawiał tak wiele trudności, kiedy wracały wspomnienia, a ja przyglądając się mu z daleka, nie widziałam już faceta, któremu powierzyłam własną przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
-jak powiedzieć, że nie chce już z nią być? -zostałem wegetarianinem i odstawiłem pasztety .
|
|
 |
- tak naprawdę w głębi duszy jestem czułą, miłą, spokojną osobą. - na serio? - nie, spierdalaj.
|
|
 |
że to co nieosiągalne to Ty, że chcę Ciebie. / endoftime.
|
|
 |
Czasami zastanawiam się, czy naprawdę odbieram świat w ten sam sposób, co inni.
|
|
 |
Taki głupi wiek, że ni tu zwierzyć się mamie, ni tu się najebać.
|
|
 |
Ludzie zawsze mnie zdradzają . A jeśli nie zdradzają to odchodzą po cichu na palcach lub ktoś ich zabiera.
|
|
 |
.. a serce nie potrafiło się oprzeć, faszerując umysł kolejnym milionem złudnych nadziei. każdego dnia na nowo, fałszywe obietnice, niewłaściwe znaki, i podrabiane uczucia wzorujące jego bicie serca, by żyć będąc martwym, by ból pobudzać na nowo. / endoftime.
|
|
 |
chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia. / endoftime.
|
|
 |
co z tego, że zerwiesz i podrzesz jego zdjęcie wiszące u mnie na drzwiach. z serca mi go, mamo, nie wyrwiesz.
|
|
 |
ona zrozumiała, że musi o nim zapomnieć. on widząc ją z innym zrozumiał, że ją kocha.
|
|
 |
obieranie cebuli jest genialne. możesz płakać do woli i nikt nie będzie zadawał pytania co się stało, a Ty nie zmieszasz się przy odpowiedzi.
|
|
|
|