|
przyjrzyj się miastu i poczuj jego chłód
tam gdzie beton oddycha resztką czarnych płuc
|
|
|
trudno nie stracić nadziei, na to że będzie lepiej
|
|
|
kilka tajemnic, które wezmą ze sobą do grobu, kilka nałogów, kilka milszych wspomnień bo cała reszta bardziej przypomina wojnę
|
|
|
tutaj fakty są różne, a prawda jest płynna, jeden mówi jak jest, drugi mówi co usłyszał
|
|
|
w miejscu gdzie miłość miesza się z nienawiścią
|
|
|
czuję się bosko, łoskot na słuchawkach. rap nam płonie w wersach niczym pierdolona nafta
|
|
|
nie widząc sensu bytu, powiesz: „nie miałem szczęścia w życiu".
to nie ślepy los, bo miałeś w rękach wybór
|
|
|
kolejny raz zamiast iść, stoisz w miejscu synu
|
|
|
kochałam, więc wiem co to ból, dziwko.
|
|
|
“Zostanę tu. Spokojnie usiądę i zastanowię się nad swymi niespełnionymi marzeniami, niezrealizowanymi celami, nad osobą, którą co dzień widzę w lustrze. Nie, nie mam żalu. Do nikogo, nawet do siebie. Jest mi przykro patrząc w przeszłość wiedząc, że cudowne chwile minęły. Mimo, że trwa nowy rozdział w moim życiu. Mimo poświecenia, mimo codziennego spalania się. Nie, nie żałuję że jest. Żałuje, że się skończyło, że nie można mieć w życiu wszystkiego.”
|
|
|
Dziś nie odbieram już telefonu, nie analizuję starych esemesów zatrzymanych gdzieś na dnie skrzynki odbiorczej, nie czytam zapełnionego milionami rozmów archiwum na gadu, nie przeglądam jego zdjęć uśmiechając się do ekranu, nie zwracam uwagi na jego imię widniejące w prawym dolnym kąciku pulpitu, nie wierzę w jego słowa, w te obietnice, dzisiaj nie czuję już nic, dla mnie dzisiaj on już nie istnieje..
|
|
|
Czasami mam ochotę iść, nie patrzeć za siebie, nie wracać, nie czuć nic i nic nie wiedzieć.
|
|
|
|