 |
I wtedy wziął gitarę do ręki i zaczął grać i śpiewać dla niej. Odpłynęła. Chciała się delektować tą cudowną chwilą jak najdłużej. Pomyślała: a może powinnam zrzucić ten pancerz z siebie i pokochać go i być kochaną? W tym momencie pękła struna... wiedziała już, że to o czym ośmieliła się pomyśleć jest nierealne.
|
|
 |
- Narysuję ci obrazek kochanie - A co narysujesz? - To co za chwilę zobaczę - No dobrze. Ej to ja. Czemu płaczę? - To ty za moment gdy powiem ci że już cię nie kocham.
|
|
 |
- Czemu słysząc jego imię nadal rozrywa mi serce, a łzy ciekną po policzku? Przecież.. go nie kocham. - Nie kochana. Ty sobie wmawiasz, że go nie kochasz, a to różnica...
|
|
 |
Udajmy że Cię nie kocham, że za tobą nie tęsknie, że cię nie potrzebuję i że nie płacze. - Ok, jak tak wolisz.. W tym momencie pękło jej serce. Tak bardzo chciała by zaprzeczył.
|
|
 |
Kolejna łza spłynęła po jej twarzy. Otarła ją szybko dłonią, wstała i ruszyła przed siebie. Nie chciała pamiętać jego twarzy, kiedy mówił, że to już koniec. To dla niej za dużo.
|
|
 |
W głębi duszy wiedziała, że taki stan jest normalny i wcale nie uważała, że traci rozum. Wiedziała, że pewnego dnia będzie znowu szczęśliwa, a to, co teraz czuje stanie się jedynie odległym wspomnieniem. Tylko tak trudno było uporać się ze wszystkim.
|
|
 |
``raczej mało obchodzimy się nawzajem
|
|
 |
I nie twierdzę że cię kocham albo coś w tym stylu, chociaż to bardzo możliwe . Lubię po prostu gdy jesteś i śmiejesz się gdy ja się śmieję, płaczesz gdy ja płaczę i przytulasz gdy mówię że tak cholernie mi źle.
|
|
 |
- Kochana, przepraszam, ale ja...nie możemy już być razem. - J..ja..jak to? - Zostańmy... - Żadnej kurwa przyjaźni, wyjdź.
|
|
 |
Wciąż szukam kogoś, kto chociaż w jednej tysięcznej części przypomni mi ciebie.
|
|
 |
Jeszcze długo będę odwracać głowę na dźwięk twojego imienia. Jeszcze długo wśród tłumu będę szukać twojego cienia.
|
|
|
|