 |
popatrz, ile razy spierdoliłeś stąd i ile razy wróciłeś
|
|
 |
nie wiem co sobie myślisz, bo wynik tego co robisz jest oczywisty, gadasz na nią coś za plecami, dlaczego jak jesteście same jesteście ziomalkami?
|
|
 |
znowu czuje Twój zapach na ustach, gdy patrzę mu w oczy, choć to kolejna z nocy kiedy nie ma Cię obok, mam na wyciągnięcie ręki szczęście, cel widzę częściej, (ale) daje słowo oddałabym wszystko, żeby dziś być gdzieś z Tobą, bit, pot i alkohol, wszystko się miesza, z niektórych rzeczy nawet Bóg nas nie rozgrzesza, krew spływa po gardle, wóda płonie jak rzeka, a ja gdzieś pomiędzy oddechami na Ciebie czekam
|
|
 |
może szczęście mnie omija, może he
|
|
 |
czy dzisiaj już jesteś dumna z córki.. mamo?
|
|
 |
gdyby był możliwy chociaż jeden krok do tyłu...
|
|
 |
mogę tu tańczyć i deptać brak wiary w nas, gdy gra nam Vestax, a na nim rap starych lat, a mury mówią, że czekałeś długo na mnie, pradawne słowa, niech kurz opadnie, jestem tuż obok, podnieś wzrok i zwróć go na mnie, tuż obok zrobię krok i tchu zabraknie, łapię Cię za dłoń, daję kolor to na pewno, wokół betonowe mury, szare prawie jak getto, my mamy marzenia, marzymy czas cały, nuty grają w nas, z resztą zawsze w nas grały, tango na parkiecie, flesze, żaden blask sławy, tylko my i te emocje w nas samych
|
|
 |
i znowu nie wiesz czy to łzy, czy to Bóg tworzy mozaiki
|
|
 |
nie stawiam śmieci z przyjaciółmi na równi, jak mam kogoś za szmatę, z nim nie biję piątek, jak cisnę mu w czwartek, to z nim nie piję w piątek, pierdolę to, mam swoją dumę;)
|
|
 |
jeżeli miłość to ból, wiemy tu coś o miłości i wiemy tu co to trud i co to brak możliwości, co ciągnie w dół nawet jak umiesz latać, żeby wydostać się z chmur musisz się sporo namachać, bo dla nas nie ma łatwo, a płakać nie ma co
|
|
 |
pnę się po równoległej ścieżce do góry i wyjście w dresie na osiedle mi nie zabierze przeczytanej literatury, nieważne jak mnie widzą, nie jestem głupia na pewno, chyba lubię się burzyć i bunt jest zawsze ze mną
|
|
|
|