 |
skończyło się coś na dobre
i nie wiem czy naprawdę tego chcę
niech targa mną niech boli mnie
może wcale nie chcę żyć spokojnie.
|
|
 |
Wzburzona krew płynie teraz łagodniej
i to co wcześniej z powiek spędzało sen
targało mną, bolało mnie...
dziś mogę mówić o tym spokojnie
|
|
 |
Chcę Cię przytulić, chwilę potem już udusić,
wiem, że można żyć inaczej i tak być nie musi,
ten który odbierze mi Ciebie, że co, popełni zbrodnię,
ale póki co, czemu jeszcze masz na sobie te kieckę a ja spodnie?
|
|
 |
z początku myślisz, że ma więcej zalet niż wad
potem, chcesz ją wsypać w szalet i spuścić w świat
|
|
 |
wiem, że wszystko byłoby proste,
gdybym kochał ją, ale tak nie jest
myślę o tym, kiedy zrywam podwiązkę z jej uda
i wiążę jej ręce w przegubach
lubi to i wcale nie chce dostrzec,
że raczej się z nią nie zestarzeję
mówi mi, żebym zrobił to mocniej
i udał, że kurwa nic się nie dzieje
|
|
 |
dwa lata temu byłam pełna życia, potem było kilka razy kiedy chciałam szczerze zdychać
|
|
 |
mówi mi, że jest z tobą za długo
i zrobiło się nudno i chciałaby,
żebym zrobił z nią coś tak mocno jak z kurwą
|
|
 |
Znów jest jutro,
a ja znów dziś boję się wstać
|
|
 |
Nie jest tak jak być powinno i to już nie dla nas pora
i to już norma i nie powinienem pisać,
życie to nic więcej, niż egoizm, hajs i hipokryzja.
|
|
 |
Rano piszę znów na projekt, albo pije znów za rogiem,wiem w ten sposób nie zabije kurwa wspomnień,
ale może choć na chwilę zapomnieć się uda o niej
|
|
 |
znowu wale krechę z myślą, że będzie tą ostatnią
i albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto
|
|
 |
Półka zna każdy alkohol, smród fajki, samotność biorę w garść i rzucam tym za okno.
Gasną lampy…
|
|
|
|