 |
To boli kurwa! Wnętrzności skręcają się z tęsknoty, rozrywany jestem na strzępy,
|
|
 |
Będę jej przypominał o swojej miłości, choćby z piekła, ciemnej doliny. Ba, wejdę tam, żeby ją stamtąd wyciągnąć jeśli będzie trzeba.
|
|
 |
Lubię to uczucie, kiedy wiem, że znowu mi ulegnie. ♥
|
|
 |
Pociąg Życia? jak wysiądziesz to, powyrywam siedzenia i wypierdolę za okno kurwa, nikt wtedy więcej nie wsiądzie. Ale Ty nie wysiądziesz, prawda? Nie wysiądziesz?
|
|
 |
Stworzymy własną wyjebaną w kosmos rzeczywistość, Ty i ja - jedność, Dla Ciebie będę chuj wie kim - superbohaterem, Dzięki tej miłości czuję, że mam niekończące się siły wytrzymać wszystko. Noce w których zabraknie nam oddechu, popłyniemy gdzieś, gdzie tylko my, spełnimy marzenia wszystkie z listy, będą nam zazdrościć.że potrafimy razem, że potrafimy być i trwać.
|
|
 |
wciąż pamiętam dzień w którym stanął przed moim domem i pomimo wszelkich oporów uparł się, że musi ze mną porozmawiać. nadal mam w pamięci jego łzy, kiedy prosił, żebyśmy coś z tym zrobili, ratowali to, co było jeszcze do niedawna tak piękne. przepraszał za każdą kłótnię, nawet najgłupszą i taką o której już zapomniałam. powiedział, że kocha, i nie potrafi żyć dalej bez mojej ciągłej obecności. bolał mnie Jego widok niemiłosiernie, ale nie wróciłam. zawiodłam Go. zmiażdżyłam Jego serce w tak brutalny sposób, jak kiedyś zniszczono moje
|
|
 |
ona chodziła na przekór wszystkim z podniesioną głową i z uśmiechem na twarzy. gdy mijała jego i jego kolegów wszyscy pękali ze zdziwienia. jak ona z pozoru taka słaba dała radę tylu kopniakom z jego strony. tylu upokorzeniom. jak mogła dać radę z samą sobą. przecież była, taka wrażliwa. a teraz twardo stąpa po ziemi i patrzy przed siebie twardym wzrokiem. zastanawiali się
|
|
 |
jego oczy, jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu, jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem, a wizją bajecznego szczęścia
|
|
 |
każdy poranek jest taki sam. a raczej popołudnie, budzę się po trzynastej, i w zasadzie czekam tylko na obiad. odpalam laptopa, jakąś muzykę i powoli zaczynam ogarniać pokój. z gorącą herbatą wychodzę na balkon by nabrać trochę świeżego powietrza. do wieczora próbuję przesiedzieć w domu, wbić w fotel, i monotonnie wgapiać się w telewizor. nocą wychodzę w celu zaspokojenia swojego głodu alkoholowego. i tak codziennie . i wiesz, wszystko wydaje się prostsze, nie komplikuj mi już życia sobą. proszę
|
|
 |
czy chciałbyś płakać przez kobietę? więc czemu kobieta ma płakać przez ciebie?
|
|
 |
no i dalej oszukuję siebie samą, że cię już dla mnie nie ma, że nie istniejesz, że tak zajebiście mam na ciebie wyjebane, haha, przecież jak cię widzę, z trudem nad sobą panuję
|
|
|
|