 |
Łatwo się zgubić, gdzieś między marzeniami
|
|
 |
nauczyłeś mnie kochać, potem pokazałeś, że nie warto.
|
|
 |
Nigdy nie traktuj mnie powaznie bo ucieknę jak spłoszony ptak!..
Nie patrz nigdy tak uważnie, bo wolności będę czuła brak!
I nie mów mi KOCHAM CIĘ , bo swobodę odbierasz tym słowem..
Ona uwięzi mnie w marzeniach.. w smudze niespełnionych obietnic!
Przytłoczysz mnie ciężarem tego słowa.. i umre uduszona odpowiedzialnością!
Badźmy szaleni i nieodpowiedzialni.. Śmiejmy się z obietnic i nie mówmy :
"na zawsze" i "Na całe życie" !!!
|
|
 |
czuję , że mi przeszło . ale zaczynam wątpić , gdy tylko go widzę .
|
|
 |
Nie kłam, że to już przeszłość, jeśli w sercu masz Go do dziś. nie mów, że to frajer, jeśli tak naprawdę myślisz o Nim w samych superlatywach. nie wmawiaj, że nie kochasz, jeśli na Jego widok serce wali Ci jak oszalałe. nie próbuj udowadniać, że jest Ci obojętny, kiedy idąc ulicą wyszukujesz Go wzrokiem. nie nawijaj, że to od początku nie miało sensu lub, że żałujesz, jeśli w myślach przeklinasz się za każde złe słowo na Jego temat. kochasz - to normalne, mała.
|
|
 |
Wiesz jakie to chujowe uczucie gdy czujesz że to już nie to samo?
|
|
 |
i chociaz chce wierzyc , w to ze nie jestes tu tylko dlatego bo nie miales gdzie isc , to nie potrafie wiem ze gdyby nie pieprzona twoja slabosc do wodki nie przeszedl bys dzis na noc a ja gotowala bym znowu tylko dla siebie ten glupi obiad.
|
|
 |
czuje sie nie zrecznie, gdy wstalam zrobilam kawe ale jedna, bo odzwyczailam sie jadac z kims sniadania i pic kawe w towarzystwie mezczyzny.
|
|
 |
i wchodzisz ukratkiem o 1 w nocy do mojego mieszkania - gdy nawet tego nie slysze siadasz przy moim lozku , lapiac mnie za reke i mowisz, jak dobrze byc w domu i czuc ze jestes obok - gdy wstalam okazalo sie ze to nie byl sen a ty lezysz obok mnie.
|
|
 |
Spoglądając na usłaną delikatnym światłem gwiazd twarz dziewczyny, zagryzł dolną wargę, zaczesując opadające kosmyki za Jej ucho. - Jesteś śliczna. - Powiedział, kompletnie ignorując Jej wcześniejsze pytanie. - Ja tu naprawdę się poważnie zastanawiam nad systemem planetarnym i tym, gdzie podział się nasz księżyc, a ty tutaj mi mówisz…- …że jesteś śliczna. - Dokończył za nią, gładząc dłonią chłodny policzek. Przesuwając po chwili swój dotyk na Jej nagie ramie, pod opuszkami palców poczuł dreszcze i gęsią skórę, która zawitała na jej skórze. - Zimno ci? - spytał.
- Nie… Nie jest mi…- Jest. Chodź tutaj – zażądał subtelnie i ściągając z siebie ciepłą bluzę, nałożył ją wkrótce na chłodne ciało blondynki, szczelnie zapinając zamek pod samą szyję. Kładąc się po chwili ponownie na kocu, pociągnął Ją za sobą, pozwalając skryć się w bezpiecznych i ciepłych ramionach.
2/2
|
|
 |
- Widzisz Wielki Wóz? - zapytała.
- Widzę – odpowiedział, po sekundzie ponownie spoglądając na Jej profil. Ucałował Jej głowę, uśmiechając się pod nosem.
- Mały Wóz też jest. O tam – wskazała po raz kolejny, po chwili opuszczając swoją rękę, której dłoń ułożyła na swoim brzuchu. Ponownie poczuła, jak szatyn całuje Ją w bok głowy. - Zastanawiam się, gdzie jest księżyc…- Czy to ważne? - Powinien gdzieś tu być, a go nie ma. Nie sądzisz, że to dziwne? - pytając, odwróciła się w stronę chłopaka, przekręcając się na brzuch, który dotykał wygrzanego miejsca Jej pleców.
1/2
|
|
 |
Nie rozumiała własnego serca, które kiedy znalazł się przy niej, kiedy poczuła zapach jego skóry i perfum, kiedy dotknął dłonią skrawka jej ciała, biło, ociekając ciepłem, które wypełniały włókna całego jej ciała.
|
|
|
|