 |
Proszę Cię nawet nie próbuj wejść w moje życie, bo i tak nie dasz rady przebić się przez powłokę, która wytworzyła się pod wpływem uczucia jakim darzę jego. Nie dasz rady zastąpić mi jego uśmiechu, spojrzenia czy dotyku. Nigdy nie dorównasz jego osobie. I tu nie chodzi o to, że jesteś gorszy czy mniej wartościowy, po prostu ja i moje serce jesteśmy nastawione tylko na niego i tylko dla niego żyjemy. Nie chcę Cię zwodzić czy ranić dlatego odpuść w przedbiegu, a unikniesz rozczarowania jakie prędzej czy później nastąpi. Pozwól mi spokojnie oddychać, bez strachu, że ranię niczemu winne osoby. Proszę Cię, odpuść. / napisana
|
|
 |
Czy jest gorszego od ogromnej chęci posiadania go na wyłączność? Coś gorszego od tęsknoty do człowieka, który nigdy, nawet przez chwilę, nie tęsknił za tobą? Coś gorszego od samotnych, zimnych wieczorów, kiedy czujesz, że nie jesteś nikomu potrzebna? Owszem, nie ma. / PEPSIAK
|
|
 |
|
Dłużej tak nie potrafię. Nie będę już wyczekiwać Twojego przyjścia, tego czy mnie zauważysz, czy znów olejesz. Nie będę się łudzić, że może dziś napiszesz. Nie mam zamiaru patrzeć na Ciebie wiedząc, że nie mogę Cię mieć. Nie chcę być obok Ciebie i nie móc nic z tym zrobić. Nie chcę mieć nadziei, że może jutro będzie lepiej. Nie chcę tęsknić za czymś, czego nigdy nie miałam. Nie chcę już myśleć o Tobie, o tym co robisz i z kim teraz jesteś. Nie umiem już dłużej uśmiechać się do Ciebie, bo wiem, że jeszcze kiedyś zatęsknię za człowiekiem, który potrafił rozbawić mnie do łez. Nie chcę być z Tobą przez chwilę na przypadkowym spotkaniu. Nie chcę Cię już widywać, bo wiem, że za jakiś czas ukłucie w sercu przypomni mi, że istniał człowiek, który nigdy nie był mój. [ yezoo ]
|
|
 |
O udupienie totalne, niewiasty nosisz imię, ile się trzeba dotknąć razy, żeby się człowiek poparzył? No ale tak żeby już więcej ani razu, żeby już więcej za nic, żeby już więcej nie miał odwagi. No ile razy? /Happysad
|
|
 |
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach.
|
|
 |
|
Zgłupieję kurwa.
|
|
 |
i dosłownie czułam jak ktoś rozrywa mi coś w klatce piersiowej, podobno to było serce. Nigdy nie pomyślałam, że to boli na prawdę, w sensie fizycznym.
|
|
 |
Ciemno. Tuż przy uchu wyje przeraźliwie trzeźwy dźwięk budzika. Otwieram powoli oczy i już w pierwszej sekundzie promienie wstającego słońca palą moją twarz, przebijając się przez stare drewniane oko. Niedbale zakładam to co zawsze: dżinsy, wygodny,szary T-shirt i czarne conversy. Stoję przed lustrem wgapiając się bezsilnie w potargane włosy. Zmuszam się do próby ułożenia je w coś co chociaż trochę będzie przypominało kok. Jeszcze tylko plecak, śniadania nie trzeba. Dzień jak co dzień. Tramwaj 5 i biegiem do szkoły. Ale tego dnia coś się zmieniło. Tego dnia siedząc na schodach i namiętnie przepisując zadanie z przedsiębiorczości zauważyłam na sobie jego wzrok. Ale nie był to zwykły wzrok. To było coś niezwykłego, jakby miał w oczach magnesy. W tym spojrzeniu mogłam się zatopić. W to spojrzenie mogłam patrzeć wieczność, bo widziałam w nim zainteresowanie ale co najdziwniejsze-zainteresowanie mną.
|
|
 |
Poznam Cię z miłością naturalną, niedotykalną i nieprzewidywalną, z miłością symetryczno liryczną i niekoniecznie czystą.
|
|
 |
|
Mam dość pojawiania się w miejscach, w których On przebywa. Mam dość jeżdżenia autobusem w godzinach, w których prawdopodobnie Go spotkam. Mam dość modlenia się do telefonu o wiadomość od Niego. Mam dość wpatrywania się w niebo z nadzieją, że ktoś stamtąd wysłucha moich próśb. Mam dość układania swojego życia tak, by pasowało pod Jego. Mam dość udawania, że istnieję w Jego świecie. [ yezoo ]
|
|
|
|