 |
najpiękniejsze jest to, że bez żadnych skrupułów mogę stanąć na środku ulicy i krzyknąć, że jestem szczęśliwa. nie okłamując nikogo.
|
|
 |
Dostałam sms-a.Chciał się spotkać.Natychmiast.Wiedziałam,że coś jest nie tak Od kilku dni praktycznie się nie widzieliśmy,wymyślał marne wymówki,jednak wiedziałam,że coś się dzieje.chwile później wyszłam na umówione spotkanie Dostrzegłam go siedzącego na murku.Podeszłam do niego,lecz bałam się odezwać.Bałam się tego,co może za chwile nastąpić.Spojrzał na mnie i bez żadnych emocji powiedział,że to koniec.Tak po prostu.Spojrzałam na niego,by upewnić się,że mówi prawdę.–Kim ona jest? – Spojrzał na mnie lekko zmieszany - Nie znasz – Chciał otrzeć łzy płynące po moim policzku,lecz nie pozwoliłam mu na to- Tak masz rację nie znam.Już nie-Doskonale wiedziałam kim była –Przepraszam…-pamiętaj.Gdy będziesz chciał wrócić nie licz na to,że ci pozwolę.Już wybrałeś –wracając do domu mijałam ludzi,którzy przyglądali mi się za zdziwieniem.Rozmazany tusz,łzy.To bolało.Miałam rację.Po miesiącu wrócił,błagał bym mu wybaczyła.Lecz mimo wielkich chęci nie potrafiłam.Zbyt wiele wycierpiałam.
|
|
 |
nie był wytworem mojej wyobraźni. istniał. spotykałam go prawie codziennie, widziałam jego uśmiech i najgłębsze spojrzenie na świecie. lecz to do niczego nie prowadziło. nie było nawet iskierki nadziei, by mogło połączyć nas coś więcej.
|
|
 |
dopiero, gdy znalazł sobie inną doszło do niej jak bardzo jest jej bliski. gdy spotykała ich na szkolnym korytarzu udawała, że wszystko jest w porządku a na późniejszych lekcjach siedziała nieobecna, nawet nie starając się zatrzymać łez. nie była jednak gotowa wszystkiego mu wyjawić. nie chciała stawiać go przed takim wyborem. to nie było w jej stylu. wolała cierpieć w samotności.
|
|
 |
siedziała na ławce w parku i słuchając muzyki czekała na przyjaciółkę. w ostatniej chwili rodzice odwołali ich wspólny wyjazd więc mogła nacieszyć się chwilą wolności. zobaczyła, że kilka ławek dalej siedzi jakaś para. byli odwróceni do niej tyłem, jednak czuła, że są sobie bliscy. uśmiechnęła się i pomyślała, że przecież ona przeżywa dokładnie to samo. wybrała numer swojego chłopaka. odebrał po trzecim sygnale. dziwnym zbiegiem okoliczności zauważyła, że chłopak z ławki oddala się od dziewczyny i także odbiera telefon. nie była w stanie wykrztusić ani słowa. ta bluza, kaptur.jak mogła być taka głupia i się nie zorientować!?słyszała w słuchawce głos swojego chłopaka wymawiającego jej imię. -nienawidzę cię.-wyszeptała i zobaczyła, że jej były już chłopak także ją dostrzegł i zaczął biec w jej kierunku. uciekła. nie chciała go znać. po drodze wpadła na swoją przyjaciółkę, gdy zapytała co się stało odpowiedziała tylko, że to koniec. koniec jej życia.
|
|
izuu dodał komentarz: do wpisu |
2 października 2010 |
izuu dodał komentarz: do wpisu |
2 października 2010 |
 |
Spieprzyłam sobie życie. Zrobiłam z siebie szmatę, tylko po to byś zwrócił na mnie uwagę. Moim życiem stały się dragi a imprezy są na porządku dziennym. Mimo wszystko wiem, że to była miłość. Przynajmniej z mojej strony. W przeciwnym razie nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok. Teraz wiem, że mnie wykorzystałeś. Chciałabym cię znienawidzić, lecz nie wiem czy potrafię… jestem zbyt słaba...
|
|
 |
jestem gotowa przeżyć wieczność tylko, gdy będę mieć pewność, że będziesz obok.
|
|
 |
to trudne. kocham go i zrobiłabym dla niego wszystko. jednak wiem, że ona kocha go równie mocno. w sumie ją rozumiem, bo ja na jej miejscu wolałabym umrzeć niż go zostawić. mimo wszystko jej nienawidzę.
|
|
 |
to takie dziwne. on ma dziewczynę, tym masz chłopaka a oboje chcielibyście mieć siebie.
|
|
 |
kochał mnie. widziałam to w jego oczach, gdy leżąc na szpitalnym łóżku z trudem powstrzymywał łzy. jego ostatnie słowa mówiące 'zawsze będę przy tobie' dostatecznie utwierdziły mnie w tym fakcie. miałam ochotę odejść razem z nim. płakałam, wrzeszczałam, byłam nieobecna. tak mijało większość moich dni. zawsze towarzyszyła mi myśl, że to wszystko było przeze mnie. nie wierzyłam w to , co mówi. nie odwzajemniłam jego uczucia. dopiero teraz, gdy już jest za późno uświadomiłam sobie jak wielki popełniłam błąd. od zawsze był mi potrzebny do normalnego funkcjonowania, tylko nie chciałam przyjąć tego do wiadomości.
|
|
|
|