|
może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek, nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec
|
|
|
tutaj marzeń lepiej nie mieć, kurwa tęsknie za czymś, chyba nie mieć lepiej, niż za chwilę Ciebie stracić
|
|
|
czas minął, co nawywijałeś już nie wróci dlatego mówi się, że na błędach się uczysz czas minął co się stało to się nie odstanie, zbitej szyby poskładać przecież nie jesteś w stanie
|
|
|
czas przestać obiecywać ,że może od jutra jak chcesz wiedzieć co u mnie to dolej do kufla jeśli chcesz ze mną potem gdzieś ukraść moment to może być wódka z lodem
|
|
|
pamiętam jej rozbijane łzy na mojej sinej skórze i jej rozmazany tusz do rzęs na mojej siwej bluzie, mówiła "bez Ciebie nie ma mnie" bez konsekwencji, tkwiliśmy w milczeniu bez skutku i bez koncepcji
|
|
|
Myślę pozytywnie, nic mnie nie wkurwi dzisiaj.
Idę, po prostu idę, spacer to dobry zwyczaj,
wdech i kurwa wydech, i do dziesięciu zliczam
|
|
|
CYTRYNÓWKA W MOICH KUBKACH, THC W BIBUŁKACH
|
|
|
Ja już Cię nie chce, wiem, nie chce Cię.
I nie kuś jak kusisz moich znajomych, moich kolegów,
nie musisz, co teraz zrobisz, suko bez reguł.
|
|
|
Zwykły szary dzień ludzie kolorową wódką, grosze brutto, rzeczywistość mamy smutną...
|
|
|
Nie znosisz tego miejsca, bo właśnie tam wszystko się skończyło. Wraz z Jej zimnym ciałem pochowałaś wiarę w siebie i sens życia. Co jakiś czas przychodzisz, zapalasz znicz, który jest symbolem pamięci i odchodzisz, bo tak bardzo boisz się narastających wspomnień. I choć wiesz, że one nie przeminą, uciekasz. Pamiętasz Jej ostatnie słowa, ten moment, kiedy resztkami sił chwyciła twoją dłoń i wyszeptała, że dasz sobie radę? I kiedy patrzyłaś jak zamyka swoje piękne oczy. I ta chwila, gdy ktoś gdzieś z tyłu powiedział, że to już koniec. Nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś. Później nadszedł czas pożegnania. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak odpowiednio ubrać słowa, by uchwycić w nich wszystkie uczucia wobec własnej mamy? Czy możliwym jest pożegnać się raz na zawsze? Czy zwykłe "kocham" to nie będzie za mało? [ yezoo ]
|
|
|
To wszystko powraca. Ból pojawia się ze zdwojoną siłą, wspomnienia kumulują się w głowie. Wmawiałaś sobie, że On jest zły, że trzeba zapomnieć, że najlepszym wyjściem będzie oddalić się, odejść, poddać. A teraz stoisz tam i Go widzisz, i znów na nowo umierasz. Serce coraz bardziej się rozpędza, ręce zaczynają drżeć, otwierasz usta, jakbyś chciała Mu coś powiedzieć, chociażby krótkie "kocham" albo "tęsknię". Patrzysz na Niego i cierpisz. Wołasz Go w myślach. Pragniesz Jego rąk, ust, oczu. Twój cały misterny plan poszedł do diabła. To całe zapominanie, próba odkochania się, chciałaś niemożliwego. Kochasz Go, przyznaj. Powiedz to głośno, tylko nie Jemu. Przecież nie jesteś aż tak odważna, prawda? [ yezoo ]
|
|
|
Serce nie sługa przecież, i nie chcę słuchać przekleństw, i nie chce widzieć łez, i nie bądź smutna więcej.
|
|
|
|