 |
Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc.
|
|
 |
Szpilki, bo sexowne. Nike, bo wygodne. Słowa, bo wieloznaczne. Czyny, bo znaczące. Miłość, bo uzależnia. Obojętność, bo bezpieczna...
|
|
 |
Tak i nie ma to jak po roku bycia razem usłyszeć `Wybacz ale wydaję mi sie , że nasza miłość już straciła datę ważności ` . to tak jakby kubeł zimnej wody wylać na mnie po dwóch godzinach opalaniu się na słońcu i dostać paraliżu całego ciała.
|
|
 |
Założę wysokie szpilki, rozepnę guziczek koszuli. Będę kobietą. Twoją.. ;**
|
|
 |
Potem, przez następne miesiące, wydawało mi się, że żyje za kare. Nienawidziłam poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.Ze snami było jakoś łatwiej .
|
|
 |
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
 |
Ona bała się przeciwstawić temu uczuciu
Nie umiała z nim walczyć.
|
|
 |
Zaciągam się Tobą choć wcale nie pale
|
|
 |
-od miłości się nie umiera.
-masz rację.... zdycha się w tęsknocie, za ukochaną osobą..
|
|
 |
Zawsze był. Zawsze. Czy za oknem padał deszcz, hulał wiatr. Czy śpiewały ptaki czy też spadały liście. Ale był. A teraz? Mój uśmiech skłamał, że wychodzi na spacer i już nie wrócił.
|
|
 |
-cholera!
-co się stało?
-czy Ty jesteś aż na tyle głupi?
-... ale?
-kiedy zapytasz czy chcę być Twoją dziewczyną?!
-to... już? teraz... ? czy.. yyy.. chcesz.. ty.. czy..
-tak! głupku! chce! Kocham Cię!
|
|
 |
W pewnym sensie na tym to musi polegać, prawda? Jesteśmy otoczeni przez setki osób, które są gotowe mówić nam codziennie jak bardzo nas kochają, a ta jedyna osoba od której chcemy to usłyszeć ma nas w dupie.
|
|
|
|