 |
Tracę siłę, w głowie słyszę głos. To, czego chcesz, jest nią...
|
|
 |
Cz. I
- Nie – chociaż wewnątrz mnie pączkuje inne słowo, musuje jak świeża woda tryskająca z ziemi. Tak, tak, tak.
- Dlaczego? – szepcze delikatnie Alex. Jego ręce znajdują moją twarz, koniuszkami palców muska moje, czoło, uszy, policzki. Każdy jego dotyk wywołuje ogień. Całe moje ciało płonie, w tej chwili oboje jesteśmy dwoma punktami tego samego jasnego płomienia. – Czego się boisz?
- Zrozum to. Po prostu chcę być szczęśliwa – udaje mi się z trudem wyszeptać. Mój umysł jest spowity mgłą, nie istnieje nic, tylko jego palce ślizgające się po mojej skórze, po włosach. – Chcę być normalna, jak wszyscy.
|
|
 |
Cz. II
- Jesteś pewna, że takie życie cię uszczęśliwi? – Jego oddech pieści moje ucho i szyję, usta muskają moją skórę. I wtedy pojawia się myśl, że może rzeczywiście umarłam. Może ugryzł mnie pies, a potem dostałam w głowę i wszystko to jest tylko snem, a reszta świata zniknęła. Został tylko on. Tylko ja. Tylko my.
- Nie znam innego sposobu. – Nie czuję, żebym miała otwarte usta, nie czuję wychodzących z nich słów, ale jednak jakimś cudem ulatują w ciemność.
- Chodź, pokażę ci – odpowiada.
/ Lauren Oliver – [ delirium ]
|
|
 |
Ty jesteś jednym, a ja drugim końcem, daleko nam do siebie strasznie.
|
|
 |
Ile razy jeszcze będę wracać do tamtych dni?
|
|
 |
Wszystko było w rękach wystarczyło tylko trzymać..
|
|
 |
Pamiętasz jeszcze? Te dni, całe miesiące,
pamiętasz? Chcesz zapomnieć?
Ja nie mogę, wiem, że błądzę..
|
|
 |
Spokojnie, już wszystko w porządku. Nie musisz udawać że cię obchodzę..
|
|
 |
Widzę twój uśmiech, czuję nie jest prawdziwy. Też się uśmiecham, ale nie jestem szczęśliwy.
|
|
 |
Już nie wierze w miłość i spełnienie, zamknąłem to w pudle.
Jestem zgorzkniałym typem co ma chorą duszę.
|
|
 |
i nie widzę już nic, nie słyszę nic, przestaje mi bić serce..
|
|
|
|