 |
Powinnam w końcu oduczyć się nawyku tęsknienia za ludźmi, dla których nic nie znaczę.
|
|
 |
zasiadam do lekcji wertując dokładnie kartki w zeszycie od matematyki, co jakiś czas na marginesie pojawiają się te Twoje koślawe serduszka, i pierwsze wyznania miłości, które zaraz po zebraniu zeszytów znajdowały się w wielkich czerwonych ramkach z znakami zapytania. po chwili namysłu łapię kubek z gorącą czekoladą, ale smak ani trochę nie przypomina tej aksamitej z podwóją śmiatanką jaką kupowałeś mi w automacie na korytarzu szkolnym. kosz przewala się od butelek Kubusia, lecz tym razem tylko moje usta odbite są na szkle. w tle leci właśnie jedna z piosenek buki, a w drzwiach nie pojawia się żadna znana sylwetka...od zawsze wiedziałam, że matematyka sprowadzi mnie na dno. II systematyczny_chaos
|
|
 |
siedział ze mną przy najbardziej schowanym stoliku w lokalu. 'nie przejmuj się nim, proszę' mówił patrząc mi w zapuchnięte od płaczu oczy. mimo, że kiedyś złamałam mu serce, to on siedział ze mną właśnie gdy tego potrzebowałam. 'nie mogę bezczynnie patrzeć jak cierpisz, jeśli to nie pierwszy raz to odpuść sobie' prosił. to on uświadomił mi, że gra nie jest tego warta. to on odprowadził mnie pod same drzwi domu mimo późnej godziny. to on wyprowadzał mnie na powietrze, gdy nie mogłam złapać tchu. to on był, gdy ty kolejny raz miałeś na mnie wyjebane. ostatni raz. / md.
|
|
 |
prawdziwa miłość nigdy się nie kończy. mimo wszystko. / allyouneedisloove
|
|
 |
kolejna szansa nie wchodzi w grę, więc pamiętaj, nie spieprz tego! / allyouneedisloove
|
|
 |
czuję, że jesteś dla mnie stworzony. / allyouneedisloove
|
|
 |
|
Dziś nie mam już wątpliwości, że to koniec. I nawet już chyba nie chcę powrotu. Nie chciałabym funkcjonować tylko dzięki kofeinie, i być w odwiecznym konflikcie z morfeuszem, chociaż swojego czasu to lubiłam. Dziś chciałabym móc ten pierwszy i ostatni raz rzucić Ci prawdą pomiędzy oczy. Stanąć najbliżej Ciebie jak to tylko możliwe, tak blisko abyś czuł mój oddech na swojej twarzy. Powiedziałabym Ci wtedy jak mocno Cię kochałam, ile tak naprawdę nocy przez Ciebie przepłakałam, i jak cierpiała na tym moja psychika, i w sumie nie tylko moja. Powinieneś przeprosić serdecznie także moich przyjaciół, ponieważ ta garstka osób cierpiała za każdym razem ze mną. Wysłuchiwali w milczeniu godzinnych streszczeń naszych rozmów, opis Twoich ust, i woń perfum znali na pamięć. Zapewne pamiętają także widok moich łez, moich oczu kiedy byłam wrakiem człowieka, bo znowu się naćpałeś. Powinieneś nauczyć mnie żyć od nowa, bez Ciebie. / Stostostopro .
|
|
 |
„Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania.”
|
|
 |
jesteśmy dziwni. zawsze doceniamy wtedy kiedy stracimy. / allyouneedisloove
|
|
 |
dosłownie wariuję bez Ciebie, bez kitu. / allyouneedisloove
|
|
 |
chcę w końcu wiedzieć na czym stoję i ile tak naprawdę dla Ciebie znaczę. / allyouneedisloove
|
|
 |
wiesz..? dobrze, że jesteś. / allyouneedisloove
|
|
|
|