 |
Pozdrawiam przyjaciół, co idą ze mną w parze,
co mnie szacunkiem darzą i których tym samym darzę,
a nie tych, co sie cieszą, jak poniose porażkę,
tylko tych, co za mój sukces z uśmiechem postawią flaszke.
|
|
 |
I ja wiem, że alko to nie jest żadne rozwiązanie
Winienem patrzeć za pracą i ustatkowaniem
Więc swoje kazanie proszę kurwa sobie odpuść
Bo wiem, że mam talent do olewania wzorców
A może po prostu żyję inaczej od innych
Nie słuchając cudzych głosów tylko własnych myśli
I pewnie jestem naiwny, bo miałem ci o tym nie mówić
Żebyś nigdy nie uznała, że jestem kurwa smutny
|
|
 |
Zdrowie mi siada, to trochę śmieszne
Jak myślę ile lat powinienem mieć przed sobą jeszcze
I chyba mam to w dupie
Nie chcę hajsu, zdrowia i tak nie kupię
|
|
 |
3. Ze zmęczenia. Zabierz jednym uśmiechem całe zmęczenie. Przytulaj mnie wciąż, bo uwielbiam mieć swój cały świat w objęciach. Caluj i szeptaj do ucha, że kochasz. Nie pragnę byś cytowała mi wiersze, nie chcę byś nie spała nocami i pisała poematy miłosne. Po prostu mów dwa proste, a jak cudowne słowa - kocham Cię. Potrzebuje kogos kto wypełni moje żyły niezbędna substancja, kogos kto pokocha mnie za wady; zalety będzie uważał za dodatek. Jeśli zyskam miłość, odzyskam siebie i będę mógł żyć.
|
|
 |
2. Chcę czegoś z czego zbudowany jest człowiek, czym jest wypełniony i co pozwala mu żyć. Wiem, że medycyna twierdzi, że jesteśmy kośćmi, skóra, wodą, krwią, bla, bla, ale nie. My jesteśmy emocjami, uczuciami, pragnieniami, nadziejami, marzeniami, pięknem. To nie krew w nas płynie, lecz miłość. Miłość do ludzi, którzy piją co rano kawę w naszych sercach i co wieczor zmęczeni w nich zasypiaja. To miłość, to bliskość pozwala nam żyć. Bo po co człowiekowi tlen, jeśli nie potrafi żyć, bo nie ma miłości? Po co to mechaniczne życie? Nie jesteśmy robotami, jesteśmy ludźmi zaprogramowanymi by kochac, by wchłaniac uczucia jak gąbka. Dlatego pragnę jedynie jakieś małej części miłości w moim życiu. Nie chcę miłości z filmów, nie musisz oddawać za mnie życia, nie musisz mieć mnie na tapecie i robić mi sniadan do łóżka. Po prostu bądź kiedy się śmieje, kiedy milcze i kiedy płacze. Bądź o 13 w niedzielę kiedy łapię mnie zamula, o 2 w nocy w sobotę kiedy poniósł mnie melanz. W tygodniu kiedy padam
|
|
 |
1. Zastanawiam się czy oczekuję zbyt wiele od życia. Przecież nie pragnę mieć tyle pieniędzy, aby mieć zlote zęby i podcierac się dolarami. Nie chcę willi, w takim mieszkaniu ludzie stają się szybciej samotni, obojetnieja na innych, nie potrafią się znaleść, gubią się nawzajem i swoje emocje. Traci się więzy na rzecz niepotrzebnych 10 pokoi. Naprawdę, mogę nie mieć najnowszego telefonu, ważne żeby odbierał połączenia lub sms od przyjaciol wtedy kiedy mnie potrzebuja. Nie chcę 50 par oryginalnych butów, ktore są wyznacznikiem kto, co, jak w naszych czasach. Mogę mieć trampki z bazaru za 20 zł, a Ci prawdziwi pokochaja mnie w nich jeszcze bardziej niż w Nike czy innej marce. Po co mi najnowsze, najszybsze auto? Owszem, kocham samochody, kocham szybką jazdę, kocham motoryzacje. Kręci mnie to na maxa, ale każde auto ma swoją duszę i każde auto mogę pokochać, nieważne czy kosztowało 100tys. czy 4. Ja potrzebuje czegoś, czego nie da się kupić, a jeśli da to jest to sztuczne i nieprawdziwe.
|
|
 |
Ja tego nie śledzę bo nie jestem z policji,
za mało życia , żeby się przejmować wszystkim
Mam swoje sprawy i daje sobie radę,
chuj kładę na całą tą dziecinadę
|
|
 |
Nie licz na litość Boga, nic nie spadnie Ci z nieba. To on skazał Cię na cierpienie. Ale pamiętaj - wszystko ma swój kres. Musisz tylko wygrać tą walkę i wybrać swoją drogę. Poznać swoje możliwości i pokonać wszelkie granice. Emocjonalne więzienie to Twój drogowskaz. Kieruj się sercem, a poznasz takie zakątki samego siebie o jakich nawet nie śniłeś. Pozwól sobie odkryć swoją siłę. I pamiętaj: stać Cię na więcej, niż podpowiada Ci Twój rozum. Stać Cię na lepsze życie i wolność, której pragniesz. Stać Cię na wszystko czego zapragniesz./zxcv
|
|
 |
Ja tak jak Ty chciałbym kiedyś być szczęśliwy.
Kochać, być Kochanym tak na prawdę nie na niby.
Mieć przyjaciół wokół siebie, tylko tych prawdziwych
i spokój ducha że nie braknie nam na byt godziwy.
|
|
 |
Choć pomaluj mój świat, też bym tak chciał.
By w sekundę zapomnieć, opanować szał.
O problemach i o gniewie, o bólu
co siedzi w moim sercu, przez Ciebie.
|
|
 |
Wiem jak to jest kiedy brakuje sił, kiedy żyć się odechciewa
czujesz jak byś gnił.
Spadasz na dno, dojeżdża Cię los.
Inny by się wyhuśtał, Ty wyprowadzasz cios.
Miej wiarę i moc że wszystko się ułoży.
Nadejdą lepsze dni, kolejny rozdział się otworzy.
Choć samotność, brak szczęścia te dwa uczucia teraz dominują.
Zatruwają płuca.
|
|
 |
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co Ty i Ty i Ty i Ty wypierdalaj!
Na chuj mi Twoje dobre słowo, na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
|
|
|
|