głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika whrr

muzyka jest jak respirator   podtrzymuje sygnał. ten hiphop płynie w żyłach  nadal pozwala żyć nam.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

muzyka jest jak respirator - podtrzymuje sygnał. ten hiphop płynie w żyłach, nadal pozwala żyć nam.

wewnętrzny głos wciąż pcha nas tam  gdzieś poza horyzontu linię  poza życia plan. idziemy tam  gdzie prowadzi nas czas. ręce w niebo wznoszę  aby dotknąć gwiazd.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

wewnętrzny głos wciąż pcha nas tam, gdzieś poza horyzontu linię, poza życia plan. idziemy tam, gdzie prowadzi nas czas. ręce w niebo wznoszę, aby dotknąć gwiazd.

wrzucam luz  bo na chuj mam się spinać? jebać to nie mój klimat  ich życiorys to kpina  bo to nie jest moja wina  że w życiu im nie wyszło. jebać fałsz  jebać kłamstwa i cały ten rynsztok.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

wrzucam luz, bo na chuj mam się spinać? jebać to nie mój klimat, ich życiorys to kpina, bo to nie jest moja wina, że w życiu im nie wyszło. jebać fałsz, jebać kłamstwa i cały ten rynsztok.

czas  uciec daleko gdzieś  gdzie mógłbyś spojrzeć na to wszystko wstecz. dokąd pędzi ten świat? pierdolony cyferblat.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

czas, uciec daleko gdzieś, gdzie mógłbyś spojrzeć na to wszystko wstecz. dokąd pędzi ten świat? pierdolony cyferblat.

tak się zdarza  nagapiłem się wystarczająco. wokół szyi wiążesz krawat  ja cieszę się wolnością.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

tak się zdarza, nagapiłem się wystarczająco. wokół szyi wiążesz krawat, ja cieszę się wolnością.

dobrze  że nie wiesz co u mnie  bo pękło by Ci serce.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.

czas spierdolić wszystko jak leci.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

czas spierdolić wszystko jak leci.

zaciągam się głęboko dusząc nasze wspólne wspomnienia.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

zaciągam się głęboko dusząc nasze wspólne wspomnienia.

pytasz co u mnie? trochę się pozmieniało  swoje rozjebane życie powoli układam w całość.

envyy dodano: 29 stycznia 2012

pytasz co u mnie? trochę się pozmieniało, swoje rozjebane życie powoli układam w całość.

przychodził   przychodził z czekoladą ukrytą za plecami  kiedy miałam zły humor  z miśkiem lub kwiatami  kiedy wypadało jakieś święto  choć zazwyczaj owe  święto  unaoczniał sobie sam  ze łzami w oczach  gdy sobie nagle  ni stąd ni zowąd  nie radził. karmił mnie swoim bólem  ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia  obiecując  iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości  o sobie i o mnie  i o naszych dzieciach  i o obiadach  które potulnie przygotuję   czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny  letni poranek  ptaki rozpoczynające swoje arie  wspinające się słońce. Jego wargi  jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy  zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki  przyspieszony  gasnący  słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

przychodził - przychodził z czekoladą ukrytą za plecami, kiedy miałam zły humor, z miśkiem lub kwiatami, kiedy wypadało jakieś święto, choć zazwyczaj owe "święto" unaoczniał sobie sam, ze łzami w oczach, gdy sobie nagle, ni stąd ni zowąd, nie radził. karmił mnie swoim bólem, ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia, obiecując, iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości, o sobie i o mnie, i o naszych dzieciach, i o obiadach, które potulnie przygotuję - czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny, letni poranek, ptaki rozpoczynające swoje arie, wspinające się słońce. Jego wargi, jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy, zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki, przyspieszony, gasnący, słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać  zaczął dusić. wódka paliła w gardło  zamierała w nim  zaciskała się na krtani. krzyczałam  lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi  nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta  zaklęte w każdym płatku kurzu  w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać, zaczął dusić. wódka paliła w gardło, zamierała w nim, zaciskała się na krtani. krzyczałam, lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi, nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta, zaklęte w każdym płatku kurzu, w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

  wyrzuć to  nie będę się powtarzał.   mruknął z gniewem  wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał  a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz.   chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę  choć ten jeden raz  być taka jak reszta  nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć  nie? a ja bardzo  bardzo nie chcę  żeby po mojej śmierci wspominali:  ta  która umarła z miłości   bo dla mnie to raczej:  umarła przez Ciebie .   zaciągnęłam się podczas  kiedy mruknął coś o tym  że bredzę.   nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem  z fajkami i zdemoralizowaniem  bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto  wręcz nie wolno umierać  a który zrobił wszystko  by nie było najmniejszego sensu  aby żyć. skutecznie.

definicjamiloscii dodano: 25 stycznia 2012

- wyrzuć to, nie będę się powtarzał. - mruknął z gniewem, wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał, a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz. - chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę, choć ten jeden raz, być taka jak reszta, nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć, nie? a ja bardzo, bardzo nie chcę, żeby po mojej śmierci wspominali: "ta, która umarła z miłości", bo dla mnie to raczej: "umarła przez Ciebie". - zaciągnęłam się podczas, kiedy mruknął coś o tym, że bredzę. - nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem, z fajkami i zdemoralizowaniem, bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto, wręcz nie wolno umierać, a który zrobił wszystko, by nie było najmniejszego sensu, aby żyć. skutecznie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć