 |
Nie pytaj co by było, gdyby zabrakło mi siły,
jaki jest limit, chcę wykręcić wynik, by nikt
nie lał śliny, ani chwili dłużej, skurwysyny//Małpa
|
|
 |
Od małolata zawsze powtarzał mi tata:
"Pamiętaj, synu, wszystko co oddajesz w końcu wraca"//Małpa
|
|
 |
Nie rozszyfrujesz treści moich słów tak długo,
jak nie wyrwiesz się spod presji ludzi i tego co mówią//Małpa
|
|
 |
Bo gdy piszę o tym,
to jakbym wypierdalał na ulicę trotyl//Małpa
|
|
 |
Widzę jak patrzysz i to sporo dla mnie znaczy,
ale nie jestem z tych graczy, którzy połykają haczyk//Małpa
|
|
 |
Stałyśmy wtulone w siebie. Tak blisko.. Czułam Jej ciało tak bardzo. Wpatrzona we mnie nie odrywała wzroku. W mgnieniu oka Jej twarz stała się kamienna. Dotyk jakby niechciany. Wypowiedziała te słowa,które były tak bardzo oczywiste i bolesne. "Przecież pojutrze wyjeżdżam i co dalej?" . Znów widziałam ten chłód w Jej spojrzeniu. Wróciło Jej nowe oblicze. To nieprawdziwe,dla wszystkich. Słowa,które nie opisują prawdy, nieudolnie udawana obojętność.. Czujemy to samo. Nasze serca biją w tym samym rytmie. Nasze oddechy mają jedno tempo. Nasze ciała chcą iść w jednym kierunku, a nasze drogi właśnie się rozeszły.
|
|
 |
Jeśli znów się pogubię. Zaczekaj na mnie… Bo wrócę i wciąż może być jak dawniej. [TMK aka Piekielny ♥ ]
|
|
 |
Tak samo bardzo pragniemy połaczyć się w jedność i tak samo dobrze wiemy,że to nie ma prawa trwać.
|
|
 |
Stałam się jego uzależnieniem. Oczkiem w głowie, jedynym dobrym wyborem i tlenem, którym oddycha. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Jeśli znów się pogubię. Zaczekaj na mnie… Bo wrócę i wciąż może być jak dawniej. [TMK aka Piekielny ♥ ]
|
|
 |
Nie szukaj we mnie uczuć,serca.Moje serce to
dwie komory i dwa przedsionki,tętnice i
żyły,zniszczone,z wadą,ledwo bijące i
wspomagane przez stertę tabletek.Moje serce
to mięsień,nie wypełniony uczuciem,lecz
krwią.A serce,które utożsamia się z
posiadaniem uczuć zamarzło.Epoka lodowcowa
zapanowała w nim i nie szybko nastąpi
odwilż,o ile kiedykolwiek nastąpi.Wszelkie
próby rozbicia lodu,wszelkie promyki ciepła
zostaną w kilka chwil zgładzone.Całe piękno
wyginęło,wszędzie tylko chłód.Zamarzam od
środka,całe wnętrze pomału staję się jednym
wielkim lodowiskiem.Zima.Nie zobaczysz życia
we mnie,a w moich oczach iskier
szczęścia.Zamarzło wraz z nadzieją gdzieś w
środku.Teraz jestem tylko człowiekiem z
punktu biologicznego,trochę
poturbowanym,dużo blizn,ran,śmieszne
pieprzyki,myszka na dole pleców,wybity
kciuk.Ale żyję,funkcjonuję–jak
człowiek.Mechanicznie każdy organ wykonuję
swoją pracę,ja mechanicznie myślę:żyj.A gdzie
urok życia?Skąd czerpać radość?Po co tak być?
Czy to ma sens?Nie ma..
|
|
 |
Popłacz sobie, pokrzycz, rozbij szklankę czy talerz. To nie sprawi, że zapomnisz, ale przynajmniej na chwilę poczujesz małą ulgę. [ napisana mistrz ]
|
|
|
|