 |
|
,,Ale jeśli zechcesz się ze mną związać, jeśli obdarzysz mnie przywilejem zaufania, to w zamian zaoferuję się jako twój niezłomny towarzysz, który u twego boku stawi czoła wszystkiemu. Będę cię szanował ciałem i duchem. Będziesz moim najwyższym powołaniem. Żadne z nas nie ma domu, ale tak długo, jak mnie pragniesz, mogę być twoją przystanią."
|
|
 |
|
,,Jestem, kim jestem, i wielu rzeczy we mnie nie zmienią żadne dobre chęci czy starania. Przykro mi z tego powodu. (...) Już za późno, żebym się zmieniła."
|
|
 |
|
,,Każdy z nas jest czyjąś bajką na dobranoc."
|
|
 |
|
,,Świat nie przestanie się obracać, bo jesteś smutny. I dobrze. Inaczej ludzie łamaliby innym serca, jakby były z cukru klonowego, żeby tylko świat pozostał taki, jaki jest. (...) Możemy być smutni, możemy cierpieć, możemy nawet zostać zabici, ale świat nadal się kręci, a rzeczy, które mieliśmy zrobić, nadal muszą być zrobione."
|
|
 |
|
,,Miałam sny, które zostały mi w pamięci na zawsze, sny, które zmieniły bieg moich myśli, które przeniknęły mnie, jak wino przenika wodę, i zmieniły zupełnie barwę mojej duszy. Opowiem ci jeden taki sen."
|
|
 |
|
Gdybym wcześniej myślała, że Ty jesteś dla mnie - rzuciłabym wszystko, zakochałabym się w mig. I gdybym tylko wiedziała, że to Ty, pod moim oknem rozrzuciłeś białe bzy. Gdybym wcześniej zechciała Ciebie tak bardzo mocno, za ten uśmiech roztopiłyby się kry. I gdybym oddać umiała szczęścia łzy, oczy wypłakałabym byś tylko przy mnie był.
|
|
 |
|
Chociaż wiem, że wiatr będzie tak samo wiać, a niebo gwiazd od lat lśni tak samo, to widz, że zawsze, zawsze będę cię kochać.
|
|
 |
|
Nie wiem nic na pewno, miałam być na serio.
|
|
 |
|
Miała rozmazany tusz, czerwone usta, rozszerzone źrenice, a jej ręce drżały. Stała w deszczu na środku ulicy i zaczęła krzyczeć, że miłości nie ma.
|
|
 |
|
Potrzebuję ciemności, słodyczy, smutku, słabości. Potrzebuję kołysanki, pocałunku na dobranoc, anioła, słodkiej miłości mojego życia. Potrzebuję tego.
|
|
 |
|
Jestem powoli więdnącym kwiatem, w godzinę największych mrozów. Słodyczą zmieniającą się w gorycz nie do dotknięcia.
|
|
 |
|
Traktowano mnie źle tak długo, aż sama uwierzyłam, że stałam się niegodna nawet dotyku. Pogarda kocha ciszę, rozkwita w ciemności. Delikatnym, wijącym się pnączem dusi serce. Kiedyś ktoś mi powiedział, że obietnice osładzają cios. Dopiero dzisiaj wiem, że wcale ich nie potrzebuję.
|
|
|
|