dziś miałbyś osiemnaście lat. właśnie dziś wódka zaczęłaby smakować zupełnie inaczej. lada dzień prowadziłbyś samochód. najbliższy weekend spędzilibyśmy opijając Twoje dzisiejsze święto. śmialibyśmy się, wspominali to wszystko, co było. znów przedrzeźniałbyś mnie, że przychodziłam do szkoły w "rozszarpanych mieczem" spodniach, i że nosiłam bluzę z uśmiechem zawsze wtedy, kiedy moje oczy czerwieniały od łez. pewnie znów rzuciłabym, że gdy zobaczyłam Cię pierwszy raz to chciałam krzyknąć, że mamy polskiego Harrego Pottera. a dziś? dziś zamiast tego wszystkiego, z oczami pełnymi łez przekraczamy cmentarną bramę, i podążamy w kierunku małego grobu. Grobu niewinnego człowieka. I wiesz, wiązanka samych najgorszych słów przeklinających ten świat ciśnie mi się na usta. "Może tam spełnią się Twoje marzenia" wypowiedziane szeptem gdzieś w przestrzeń, podczas odpalania znicza. I ciepły powiew wiatru na policzku, jakbyś chciał przekazać, że nadal jesteś, mimo iż niewidzialny. Marcin [*] /2rainbows
|