 |
|
Tak dla odmiany to ja wystąpię w roli oprawcy.Ucieknę od niego nim wstanie dzień.Wysunę się nad ranem z jego objęć,zamknę cicho drzwi kluczem,który mi dał.Gdy znajdę się poza naszym domowym rajem ucieknę ile sił w nogach.Będę tak biegła aż tchu zabraknie w piersi.Dopóki nogi nie odmówią posłuszeństwa.To ja go opuszczę.Nim on zdąży to zrobić.Wiem,że po jakimś czasie mnie znajdzie bo rodzinny dom to nie jest najlepsza kryjówka.Uda się tam od razu w pierwszej kolejności.Ale nie złamię się.Nie wrócę.Choćby miał na moich oczach kroić swoje serce kawałek po kawałku.Stosując wobec mnie próby przekupstwa i emocjonalnego szantażu.Podjęłam decyzje.Ochronię swoje serce ponad wszystko.Czuję się za nie odpowiedzialna.W końcu to ja je z nim poznałam i dałam mu przyzwolenie na kochanie go.Nic więcej chyba nie muszę tłumaczyć?Jestem Panią sytuacji.Chyba powinnam być zadowolona?Tylko skąd ten przeszywający ucisk w klatce piersiowej przypominający mi o bolesnej stracie?/hoyden
|
|
 |
|
-Nie kocham Cię.To koniec-powiedział intensywnie wpatrując się w czubki swoich butów.Nie miał nawet odwagi popatrzeć mi prosto w oczy i ostatni raz zobaczyć w nich swoje odbicie.Najłatwiej było powiedzieć bezlitosne słowa i odejść zawinąwszy się na pięcie.Jeden,dwa,trzy..Tylko spokojnie.Kanaliki łzowe ani mi się ważcie płakać.Przebrzydłe lenie raptem zachciało Wam się pracować?Gdy nie potrzebuje Was to zawsze przypominacie o swoim istnieniu.Typowe.Nie chciałam się rozpłakać.Bo świat ukształtował mnie w myśl zasady,że łzy są oznaką słabości.A przecież nikt nie lubi jak się mu wypomina jego słabość i ułomność.Wszyscy chcemy uchodzić za siłaczy w obliczu niełatwego życia.-W porządku.Pełna akceptacja-odpowiedziałam.-Przyjaciele?-zapytał.-Jasne-skłamałam.Co za znaczenie miało to niewinne kłamstwo.Jakoś korzystnie wypadało w tym świetle. Przecież on wmówił mi swoją miłość.To dopiero było perfidne posunięcie.Ja tylko ratowałam się z opresji/hoyden
|
|
 |
|
To jest Twoje życie. Rób to, co kochasz i rób to często. Jeśli czegoś nie lubisz, zmień to. Jeśli nie lubisz swojej pracy, zwolnij się. Jeśli nie masz na coś czasu, nie oglądaj TV. Jeśli szukasz miłości swojego życia, przestań. Będzie na Ciebie czekać, kiedy zaczniesz robić rzeczy, które kochasz. Przestań analizować, życie jest proste. Wszystkie emocje są piękne, kiedy jesz. Doceń każdy najmniejszy kawałek. Otwórz swój umysł ramiona i serce na nowe rzeczy i ludzi, jesteśmy zjednoczeni w naszych różnicach. Zapytaj następną napotkaną osobę jaka jest jej pasja, a potem podziel się inspirującym snem. Często podróżuj, zgubienie się pomoże Ci się znaleźć. Niektóre okazje trafiają się tylko raz, wykorzystaj je. W życiu chodzi o ludzi, których spotykasz oraz rzeczy, które z nimi tworzysz. Więc wyjdź z domu i zacznij tworzyć. Żyj swoimi marzeniami i dziel się swoją pasją. Życie jest za krótkie.
|
|
 |
|
Utknęliśmy w pułapce idealnego świata, zagnieździliśmy się tu na moment, otwarci, wygadani, z delikatnymi uśmiechami i łącznie czterema iskierkami w oczach, bez ubrań, z mocno bijącymi sercami. Przytulasz mnie, ogrzewam się Twoim ciepłem, szepczemy coś o uczuciach nagle, a gdzieś w powietrzu zawisają słowa które wypowiadasz delikatnie "dlaczego tak nie może być ciągle?". Chcemy złapać się za rękę, nie mamy obaw, chcemy biec naprzód, wyprzedzić kolejne lata i żyć w naszej wspólnej wieczności.
|
|
 |
|
Najgorszym uczuciem nie jest kiedy osoba; którą kochasz, która jest ważna, odchodzi, lecz pustka po Niej, która rodzi samotność, a ta natomiast działa na ludzi odstraszająco i zostaję się samemu z tym wszystkim.
|
|
 |
|
Gdyby patrzę na nas z boku, widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka, zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać
|
|
 |
|
Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest?
|
|
 |
|
Tak to właśnie czuję. Nie mogę walczyć za nas dwoje. Nie dosypiać wytrącona z równowagi. Tracąca szansę na spokojny sen. Wykorzystująca bezsenność jako dobrą okazję do przeanalizowania długiej kolejki błędów i obszernego sznura raniących serce słów. Tylko ja przewracam się z boku na bok bez twojego "Dobranoc" i co wieczornego zapewnienia o miłości. Wystrojona jak jeszcze nigdy w życiu rezygnuję z imprezy by uniknąć nieporozumienia i pobyć z Tobą. Na korzyść naszego związku..A Ty co zrobiłeś dziś by go umocnić? Obraziłeś się jak mały,rozpieszczony chłopiec bo ktoś wytknął Ci pewne niedociągnięcie? Do tanga trzeba dwojga.Kroki są prostsze niż Ci się wydaje. zawsze można improwizować. Postawić na spontaniczność i dać ponieść się muzyce. Nie zważać na potknięcia i deptanie partnerce po stopach. Bo przecież każdy wie,że liczą się chęci,a nie popisowa gracja. Ale tych chęci chyba tobie ostatnio brakuje/hoyden
|
|
 |
|
-Miałaś rację.Ta niepotrzebna kłótnia..ona była przeze mnie-wyznał. Długo milczałam jakby jego przyznanie się do winy w ogóle nie robiło na mnie wrażenia.-Słyszysz?Nic nie powiesz?-zapytał zdziwiony. Wiem,że normalnie nie mogłabym powstrzymać słowotoku i próbowała mu tłumaczyć co mnie rani i żeby tak więcej nie robił,ale teraz słowa były zbędne.- Jasne,że słyszę.Ok.Było minęło. Nie ma co roztrząsać.Popatrzył na mnie jakby mnie nie poznawał. I ja w tym momencie ledwo się rozpoznawałam. Ale to byłam ja. Ta sama ja. Ja przygotowująca i hartująca swoje serce na ewentualne złamanie.Ja dopuszczająca do siebie możliwość ponownego rozczarowania.Jeśli uprzednio się będę znieczulała i obojętniała na rany,które mi zadaje,pewnego dnia nawet nie poczuje bólu gdy przyjdzie mi się zmierzyć z jego odejściem.Oby.Lepiej żeby to tak działało/hoyden
|
|
 |
|
Znów patrzę jak tak po prostu znika. Wyparowuje szczęście i uchodzi gdzieś w niebyt. Muszę być okropna skoro wszystko co dobre ode mnie ucieka. Tak zapalczywie gna ile sił w nogach jakby groziło mu ogromne zagrożenie z mojej strony. Owszem może trochę za bardzo drążę dziurę w całym,mam skłonność do sprawowania kontroli i gdyby tylko ktoś mi na to pozwolił zagłaskałabym nawet na śmierć. Po prostu zawsze kocham całą sobą i ta miłość nie jest w stanie pomieścić się w moim niedużym ciele. To źle,że okazuję ją na każdym kroku bo chcę by ukochana osoba czuła się zawsze przy mnie kochana i wyjątkowa? Jestem rozczarowana gdyż pomimo wmawiania sobie,że nie spodziewam się za wiele to jednak podświadomie pozwoliłam sobie na nadzieję,że tym razem będzie inaczej.Założę stary dobry rozciągnięty dres,znów odreaguję stres tabliczką czekolady i popłaczę z powodu utraconej miłości. Jasne,że dam sobie radę.Przecież nie przytrafia mi się to pierwszy raz./hoyden
|
|
|
|