 |
|
Po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się nawet do samotności,puste ściany nie są aż tak bolesne,zimne łóżko staje się trochę cieplejsze i nawet cisza przestaje być tak bardzo cicha. Jest po prostu ciszą,tą,która otula nas z każdej strony.Człowiek może przyzwyczaić się do wszystkiego. Może w myślach opowiadać sobie różne historie, mówić, co się działo,z czego się śmiał i dlaczego płakał. To nic nadzwyczajnego.Po jakimś czasie to staje się normalne.Przestaje się nienawidzić poranków,gdy nie mamy się do kogo odezwać,można nawet spokojnie zasypiać bez czyjegoś oddechu.Potrzeba czasu.Każda sytuacja w końcu staje się normalna. I dostrzegamy rzeczy,o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.Nawet samotność może być ciekawa.Ja na przykład polubiłam swój głos, słyszę go tylko w głowie,ale nawet tam trochę się zmienia.Dowiedziałam się o sobie dużo nowych rzeczy. Wiem,że wieczorami lubię śpiewać sobie w głowie i lubię spać na dwóch poduszkach.Nie wiedziałabym o tym,gdyby nie samotność./black-lips
|
|
 |
|
Nie ma go. Za jakąś godzinę powinien wrócić. Dobrze trzyma się swojej wersji. Wie,że nie może sobie pozwolić na spóźnienie.Przepłaciłby to tym,że cała ta sytuacja mogłaby wyjść na jaw. Tylko nie wie jeszcze,że ja już wiem.Widziałam ich. Dobiega godzina dwudziesta. Miałam rację,już słyszę jak rozbiera się w korytarzu. Zaraz mnie pocałuje jak gdyby nigdy nic. Zapewni,że kocha i powie jak to bardzo się stęsknił. A ja? Jak zwykle stchórzę. Nie będę potrafiła wyrzucić go ani za drzwi ani ze swojego życia. I kolejny raz nakarmię się złudzeniami,że to ostatni raz.Że następnym razem wygarnę mu jaki skończony z niego drań. Całuje mnie. A ja dostaję dreszczy. Ale nie tych które wywoływała myśl jak bardzo zakochana jestem w tym facecie. Tylko takich innych. Z powodu tego,że w niedługim odstępie czasu jego wargi dotykały innej/hoyden
|
|
 |
|
Nikt nie lubi być tą drugą.Dzielić się z kimś człowiekiem,który przecież powinien chcieć należeć tylko do mnie.Patrzę jak on cichaczem przemyka z jednego domu do drugiego,z mojego serca do jej serca.Myśli,że jego podwójne życie nigdy nie wyjdzie na jaw.Doskonale wiem gdzie podziewa się podczas nigdy nie odbywających się meczów i wyjazdów służbowych.Ale co drugi dzień i noc przecież jest ze mną.Zawsze do mnie wraca.A ja jak skończona idiotka cieszę się z tych fałszywych chwil w jego ramionach.Udaję,że nie czuję zapachu jej perfum.Dotykam po kolei każdego skrawka jego ciała. Zapamiętuje każdy centymetr po którym wodziłam ustami i palcami.Przygotowuję się na odejście.Nie mogę po tak długim czasie zostać z niczym.Czekam,aż będę gotowa na ostateczny krok,radykalną zmianę,Przysuwam się do niego,splatam swoje stopy z jego stopami i przytulam się tak mocno.Tak by starczyło mi jego dotyku na wszystkie te czasy jego nieobecności.Już za nim tęsknie pomimo tego,że trwamy w uścisku/hoyden
|
|
 |
http://zapiskiz1000ijednejnocy.blogspot.com/2013/11/nie-chce-juz-tesknic-za-tym-czego-nie.html nowy wpis na zapiskach, myślę, że może dać trochę do myślenia niektórym ;] co do aż za grób zakończyłem tą historię i nie potrafię do niej wrócić, ALE założyłem nowego bloga z podobną koncepcją, ale innym podejściem i historią. Jak uporam się z wystrojem i napiszę post nie tylko kawałki to link na pewno wrzucę. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nowy post na zapiskach i nowy blog. Take care! :)
|
|
 |
|
Człowiek człowiekowi wilkiem, a kiwi kiwi kiwi.
|
|
 |
|
Delikatnie drżysz tak jak mży za oknem deszcz.Dyfuzja jesiennej aury jest szybka jak Bugatti Veyron Super Sport i rozprzestrzenia się niszcząc jak hiszpanka.W Twoich oczach skrzą się łzy jak śnieg i tańczą swój ostatni taniec by za chwilę spaść po twarzy.Za chwilę niczym konie cwałem biegną w dół.Wodogrzmot Twoich słonych kropel sieka moje komory,przedsionki,żyły,zastawki,tętnice,nerwy na najmniejsze kawałki robiąc z nich papkę,która trafia do układu pokarmowego.Zatrzymuje się w gardle i dusi mnie jednocześnie chowając wszystkie słowa jakie chcą się przedrzeć przez krtań.Martwota niewypowiedzianych słów ciąży na Naszych barkach i wbija w przemarznięty ląd.Toniemy,zapadamy się,a wraz z Nami każdy dzień,w którym umieściliśmy choć najmniejszą cząstkę samych siebie.Dławimy się okaleczonymi wspomnieniami i wypełniamy bólem,który jest jak pożar w lesie.Spłonęła nasza miłość.To koniec. Jestem jak Niobe. Skamieniałem, lecz dalej płaczę.
|
|
 |
|
Nic tak nie boli jak piętno bycia niekochaną.Nic tak nie boli jak zauważenie,że to nie mój obraz odbija się w jego oczach,że wyniosłam się z jego serca bo tak mi kazano.Wydano po prostu eksmisję.A z wymiarem sprawiedliwości się nie dyskutuje.Nie miałam już żadnych przywilejów,nie mogłam rościć sobie do niego żadnych praw.Podjął decyzje odsunięcia mnie od swojego życia.Co miałam zrobić? Kazali mi walczyć o niego.Ale nie podali żadnych sposobów.Ani tych w których cel uświęca środki,ani tych bardziej łagodnych.Czekałam więc aż może zrozumie że jestem kobietą jego życia,że popełnił błąd.Ach ile to razy wyobrażałam sobie jak naprawia to co zepsuł.Tylko,że on był już zdecydowany.A słowo się rzekło.I nie miał zamiaru go cofać.Nie chciał mnie.A ja wciąż chciałam jego.Nie było tu mowy o znalezieniu kompromisu.To ja musiałam pogodzić się z jego wyborem.To ja musiałam się zmierzyć z największym cierpieniem i najskrytszymi lękami/hoyden
|
|
 |
|
Najbardziej bolą bezpośrednio wymieniane spojrzenia. Boli widok tych oczu, które mówiły do mnie więcej, niż usta. Śmiały się do mnie. Patrzyły na mnie, a na każdym skrawku skóry zdawał się pojawiać komunikat - "cholera, On mnie kocha".
|
|
 |
|
Nie patrz tak na mnie jakby między nami mogło coś być. Już jest za późno. I to nie jest tak,że nic dla mnie nie znaczysz. Własnie dlatego,że jesteś dla mnie ważny nie zrobię Ci tego i nie wprowadzę Cię po raz drugi do mojego życia. Fajny z Ciebie facet.Ty zasługujesz na to,żeby być dla kogoś numerem jeden,oczkiem w głowie i całym światem. Dla mnie co najwyżej mógłbyś stanowić opcję rezerwową. A to chyba nie jest szczyt marzeń kogokolwiek? Mógłbyś być obiektem o który zabiega setka dziewczyn a akurat to Ty zabijasz się o mnie. Rozumiem,że serce nie sługa. Nikt nie mówi jednak o wydawaniu mu rozkazów. Usiądź z nim jak równy z równym . Wypijcie po piwie. I spokojnie porozmawiajcie. Bo ja już nie mogę patrzeć jak wykańczasz się powoli. Spalasz się w drobny pył bo igrasz z niebezpiecznym ogniem. Ja nigdy nie będę Twoja. I wątpię,że kiedykolwiek będę w ogóle czyjaś/hoyden
|
|
 |
|
Idąc za sercem nie zapomnij wziąć rozumu.
|
|
 |
|
Złe nastawienie jest jak przebita opona.
Jeśli go nie zmienisz, nie ruszysz z miejsca
|
|
|
|