 |
jestem tak żałosna, że aż samej nie chcę mi się w to wierzyć.
za każdym razem, gdy usłyszę dźwięk telefonu, oczami wyobraźni, widzę, że to ty napisałeś. wciąż żyję przeszłością. a naiwność, to moje drugie imię.
|
|
 |
zastanawiam się nad odebraniem sobie życia. może, gdy się dowiesz, że odeszłam, zrozumiesz, w końcu jak cholernie raniłeś, w każdej chwili mojego istnienia, z każdym moim oddechem. poświęcę się. będę umierać z nadzieją, że pożałujesz. moja śmierć, będzie tego warta. bo bardziej pragnę, byś żałował, że mnie straciłeś, niż żyć.
|
|
 |
wiesz jak to jest nie spać po nocach dławiąc się wspomnieniami.? jak to jest gdy możesz liczyć jedynie na pudełko lodów i durną komedię romantyczną.? gdy nie nadążasz za otwieraniem paczek chusteczek.? gdy przez łzy niemal ślepniesz.? kiedy palisz tyle papierosów że częstszym gościem w twoich płucach jest dym nikotynowy niż tlen.? nie wiesz! więc przestań mi wmawiać że życie jest piękne do cholery!
|
|
 |
zabijasz mnie.
mam nadzieję, że chociaż ty jesteś usatysfakcjonowany, tym faktem. gratuluję.
|
|
 |
nie wiem, co ty w niej widzisz. jedyną rzeczą, która ma ona, a czego ja nie mam, jesteś ty. to wszystko.
|
|
 |
przepraszam, czy ja pozwoliłam się Panu odkochać.? nie. więc jakim prawem, robi mi Pan na złość.? przecież, to hańba, jest.
|
|
 |
co piątek chodzisz do spowiedzi. ciekawa jestem, czy spowiadasz się z tego co mi zrobiłeś, albo chociaż o tym myślisz mówiąc ; 'więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie ŻAŁUJĘ'.
|
|
 |
nie mogę znieść myśli, że teraz to jej mówisz, jak bardzo kochasz, piszesz cudowne wiadomości na dzieńdobry i dobranoc. patrzysz swoim nieskazitelnym wzrokiem. że to jej dajesz poczucie bezpieczeństwa. i, że to jej, obiecujesz, że będzie tak, na zawsze. ciekawa jestem, czy ona też da się nabrać.
|
|
 |
boję się ciebie spotkać. boję się, że znów powiesz, że nie kochasz, że to wszystko było żartem, a ja znów zacznę płakać z rozpaczy, jak tamtego feralnego dnia.
|
|
 |
była silna. przynajmniej dobrze, jej wychodziło udawanie, że jest. zaczyna tracić nadzieję, na lepsze jutro, które wciąż nie nadchodzi.
|
|
 |
Bóg dał życie, i tylko On może mi je odebrać.
więc, w co ty się kurw_a bawisz, chłopczyku.? w Boga.?
zabijaj dalej, trzymam kciuki.
|
|
 |
leżąc na podłodze z papierosem w ręku, wciąż zastanawiała się, czy lepsze jest bezsensowne życie czy sensowna śmierć.
|
|
|
|