 |
z początku tylko wargi reagowały na Jego osobę układając się niewinnie w uśmiech. którejś nocy podstępnie namówiły do współpracy dłonie, które już następnego dnia dały mi do zrozumienia, że chcą stykać się z Jego rękoma. wpuściwszy do środka stado nieogarniętych motyli, doszedł do nich żołądek. rozum? poddał się. zwyczajnie: wyjął spod łóżka walizkę, spakował się i wyszedł, zostawiając mnie na pastwę całej reszcie. serce siedziało w kącie właściwie do samego końca. dopiero, kiedy znalazł się na tyle blisko, że mój tlen mieszał się z Jego perfumami, nie wytrzymało. wyrywające się z lewej komory nagłe 'zaryzykuj', gdy rodziła się we mnie setka wątpliwości. już nie istniałam - przejął nade mną kontrolę. marionetka dopasowująca się do bicia Jego serca.
|
|
 |
rozumiesz? gdyby ktoś teraz zaczepił mnie pytając o drogę do raju, odpowiedziałabym, że właśnie trafił na miejsce, choć to takie irracjonalne przy tych ludziach wokół z bliznami nad brwią i scyzorykami noszonymi w kieszeni przy każdym wyjściu na okolicę. to takie niemożliwe, bo w powietrzu majaczy się tytoń, a do uszu zbyt często dobiega przeraźliwy krzyk, płacz, bluzgi. aczkolwiek tutaj wszystko się zaczęło. to miejsce, nieważne jak chore, darzę sentymentem. tu nauczyłam się doceniać, szanować, ufać i kochać. czuć, choć inaczej, niż wszyscy. zaczęłam żyć w miejscu, gdzie zbyt często gościła śmierć.
|
|
 |
pomimo, że nie mam łaskotek - On potrafi każdym ruchem wywołać łaskotanie mojego ciała. pomimo, że nigdy nie miałam dreszczy z powodu dotyku chłopaka - On potrafi je wywołać całując moją szyję. pomimo, że nigdy nie przejmowałam się uczuciami - On odnalazł we mnie miłość, szczęście, zazdrość, szczerość, zaufanie.. On? Jest tym, czego w danej chwili potrzebuje, czego pragnę. jest jak narkotyk, jak tlen czy potrzeba zjedzenia kanapki. / quiet
|
|
 |
i nie mów mi, że tak musiało być. że śmierć jest nieunikniona. Bo gdyby nie szlugi, alkohol i tamten drań - najwspanialszy człowiek w moim życiu dalej by żył. te cztery ostatnie lata byłby przy mnie, święta dalej miałyby w sobie tę magię a ja nie zadawała sobie pytań `dlaczego?` / quiet
|
|
 |
mówią, że jak zaczynasz pierwszy dzień roku taki cały rok. więc jeżeli spędzę całą sylwestrową noc z najbliższymi mi dziewczynami a pierwszy dzień roku spędzę z Tobą to oznacza, że cały rok będzie przemegawchujazajebisty ? w takim razie ja się jak najbardziej piszę na ten nowy, 2012 rok. / quiet
|
|
 |
znalazłam zajebistego chłopaka, szkoda tylko że waży 58,6 kB
|
|
 |
Wte d y panowałam nad życiem. Jak teraz dać susa naprzód, gdy
nie mam się na czym oprzeć?
|
|
 |
definicjamiloscii zmienił(a) status z „wolny(a)” na „w związku”. ♥
|
|
 |
marzenie, które chciałabym zrealizować? chociaż jeden dzień w szklance pełnej 365 dni spędzony na rozmowach w cztery oczy z pewnym bardzo miłym chłopakiem. żeby usta zaczęły składać się w uśmiech.
|
|
 |
Jak mi się zacznie
marzyć romans, mogę pooglądać seriale
|
|
 |
ja, od dłuższego czasu pierwszorzędna przeciwniczka związków, osoba stawiająca nade wszystko niezależność, unikająca bliższych kontaktów z facetami, dla Niego, który swoje życie ustawia gdzieś z piłką skacząc do ataku, a licznym naiwnym małolatom pozostawia za każdym razem to samo: złamane serce - mimowolnie znów zaczęłam akceptować te splecione ze sobą dłonie, podgryzanie uszu, muskanie szyi i drżące wyznania.
|
|
|
|