 |
- spotkamy się w realu ? - nie ma u mnie reala , ale możemy w biedronce.
|
|
 |
|
Przepraszasz . Za co ? Za to , że bez Ciebie umiera każda cząstka mnie ? Że każdy centymetr mojego ciała pragnie Twojego dotyku ? Nie przepraszaj . Odejdź . Nie dzwoń , nie pisz . Nie przyjeżdżaj , nie wracaj tu już . Dobrze wiesz , ja też , że jak Cię zobaczę , to wszystko znowu wróci . Odejdź , daj mi cierpieć . / Intelektualna
|
|
 |
Life , Love . Rzeczy na litery "L" przez które często cierpimy.
|
|
 |
Wtorek , godzina 3:20 . Znów budze się z tego samego powodu co wczoraj , przedwczoraj i tydzień temu . Sen , nie dający mi spokoju to Ty . Pojawiasz się , jesteśmy szcześliwi a później znikasz. Tak noc w noc . Czy myślisz że tracąc Cię tyle razy , nawet we śnie , moge normalnie myśleć? Przejść obok Ciebie obojętnie? Jutro do Ciebie podejde , przedstawie się i zaprosze na spacer. Chyba że po raz kolejny to nieśmiałość będzie górą i ten koszmar będzie dalej trwał . Koniec rozmyślań . Godzina 3 :26
|
|
 |
- *budzi* nauczyłaś się? - y? - nauczyłaś się tej historii? - yy? - nauczyłaś się, bo nie wiem czy umiesz w końcu czy nie, bo panikujesz, potem zasypiasz z podręcznikiem na twarzy? - yy, nauczyłaś się, nauczyłaś się. - KURWA, UMIESZ TĄ HISTORIĘ CZY NIE? - jaką historię?! - MIAŁAŚ SIĘ UCZYĆ HISTORII! - o, no tak! *zasypia* / zginę z Nią.
|
|
 |
cokolwiek - buty na obcasie czy zjedzenie choć trochę szpinaku? energiczne kręcenie głową na znak odmowy. oddanie serca temu wariatowi? mimowolne. logiko...?
|
|
 |
o poranku pościel wciąż pachniała szampanem. nic nie prysło. choć słońce wpadające do sypialni uniemożliwiało rozchylenie powiek, kilka centymetrów dalej, spod poduszki dochodziło ciche chrapanie. moje irracjonalne, abstrakcyjne wszystko.
|
|
 |
jakoś leci. ja ogarniam pracę domową z wosu, On rozpakowuje się w moim sercu.
|
|
 |
już z nami nie wytrzymują, bo na sali gimnastycznej wprowadzamy przesłodzony nastrój. bo ja, gdy wchodzi na boisko daję Mu na szczęście ogromnego całusa, a On po każdej udanej akcji posyła mi taki uśmiech, że bicie mojego serca uderza echem o ściany.
|
|
 |
|
pokonałam to, a może tylko przyzwyczaiłam się do bólu i już go nie czuję? nie wiem jak to jest możliwe, nie potrafię tego wytłumaczyć ale to jest tak jakbym nie mała serca, nie czuje jego bicia. //cukierkowataa
|
|
 |
Podniósł na mnie te swoje nieprzeniknione oczy i wykrzywił usta. Ale nie w wyrazie złości,
tylko czegoś sto razy bardziej przykrego i napawającego strachem.
|
|
|
|