 |
to słodka tajemnica mojego istnienia
niebezpieczna dla mnie i dla otoczenia
|
|
 |
się nie nakręcam już więcej nie rozkminiam, bo prawdziwe uczucie co by się nie działo nie przemija
|
|
 |
dość juz twoich i moich łez, jak jest wiesz, masz twarz zasmuconą.
|
|
 |
rozrzucone, skacowane ramiona i nogi.
|
|
 |
nadal krzwydzę ludzi gdy ludzie mnie krzywdzą.
|
|
 |
w krzywym zwierciadle odbite ziemskie życie.
|
|
 |
dobrze wie, nie pomogą łzy. jest silny, uderza. winny czy nie winny, niech płaczą też inni.
|
|
 |
i bądź tu mądry, synchronizuj dwa serca,
bo to co cię uskrzydla potrafi być jak morderca
|
|
 |
kiedy Ty kochasz mnie ja mówię daj spokój skarbie,
brakuje mi już sił, przez Ciebie wyglądam marnie,
nad nami chmury czarne dawno po zachodzie słońca
|
|
 |
kiedy ja kocham Ciebie Ty mówisz to nie ma sensu,
co było wypalone jak popiołka pełna skrętów,
za dużo zakrętów, za dużo przykrych słów,
nie chcesz dzielić ze mną życia, nie mamy podobnych snów
|
|
 |
zaufanie, zrozumienie są prawdziwą siła,
jakby nie było wciąż będę się starał
|
|
 |
prawdziwa miłość przetrwa wszystko,
jeśli grasz w te grę to musisz grać czysto
|
|
|
|