 |
tak bardzo chciałabym mieć te cholerne 7 lat. ubrać za dużą koszulę taty, ubrudzić buzie czekoladą i tuląc misia zapomnieć o problemach .. choć na chwile.
|
|
 |
i gdy już z nią nie będziesz, to znów zadzwonisz do mnie, znów będę najważniejsza w Twoim życiu, znów do mnie przyjedziesz na fajkę i to mnie zabierzesz na piwo z kumplami. do czasu. potem znajdziesz sobie nową niunię i o mnie zapomnisz. bo przecież po to, kurwa, jestem.. nagroda pocieszenia.
|
|
 |
starałam się jak mogłam, robiłam dla niego wszystko. znosiłam jego wulgarnych kumpli , pozwalałam mu się z nimi spotykać i pić piwo , palił ile i kiedy chciał , bił się z każdym a ja milczałam , wciągał kreski nie zwracałam mu uwagi , oglądał się za każdą , udawałam że nie widzę , zdradził mnie ja dałam mu drugą szansę, uderzył mnie wybaczyłam mu, poniżał przy kumplach , udawałam że nie słyszę, nie odpisywał na sms , nie odbierał telefonów , nie zwracałam uwagi. byłam tak w niego zapatrzona. on ranił mnie na każdym kroku ja udawałam , że nic się dzieje , tylko dlatego , że bałam się , że mogę go stracić . dziś gdy go widzę , śmieję mu się prosto w twarz .
|
|
 |
bo on ma coś magicznego - ten jedyny i niepowtarzalny uśmiech , który tak bardzo kocham.
|
|
 |
jest to jedna osoba , którą spotkasz raz w życiu . przeżyjesz z nią niesamowite godziny i dni oraz lata . dążycie do wspólnych marzeń , do dobrej zabawy i zajebistych wspomnieni . to nie jest mowa o miłości tylko o Przyjaźni .
|
|
 |
Chciałem być z Tobą chociaż przez chwile. Chociaż przez sekundę poczuć, że jesteś moja, że mam Ciebie tylko dla siebie i że Cie nigdy nie stracę.. Ale tego ostatniego nigdy nie czułem.
|
|
 |
Nie zapomniałam. Nie przestałam kochać. Nie przestałam tęsknić i myśleć o Tobie. I wcale się nie pogodziłam z myślą, że już nie wrócisz. Tylko jakoś dziwnie mi gdy widząc Cię daleko gdzieś nadal czuję te motylki w brzuszku i łzy cisnące się do oczu. Kocham Cię wciąż.. tak bardzo mi Ciebie brakuje.. nauczyłam się już udawać przed innymi, że nic do Ciebie nie czuję. lecz w środku nic się nie zmieniło, bo nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
|
|
 |
Masz też czasami tak jak ja,że kładziesz się na podłodze i próbujesz nazwać to co teraz czujesz ? Myślisz o błędach które popełniłaś i sama ,tak jak nikt inny tego nie potrafi, wytykasz je sobie palcami ? Zastanawiasz się,co byłoby gdybyś wybrała inną drogę ? Jak wtedy potoczyło by się to wszystko.? Czy Twoje uczucia bardzo różniły by się od teraźniejszych ? Bo ja czasami tak mam. I tak właśnie robię.
|
|
 |
Bo najtrudniej jest skończyć, zapomnieć i zacząć od nowa. Koniec często jest nagły, zapominanie może trwać całe życie, a nowego początku może po prostu nie być.
|
|
 |
Będziesz czekać miesiące, a nawet lata... Na to jedno spojrzenie. Jedno drżenie warg. I w tej minucie - uwierz - cały świat będzie nieistotny. Poczujesz się jak młody bóg... Tylko po to, by to wszystko w mgnieniu oka stracić. I znów czekać. Bo w całym naszym posranym lajfie właśnie na tym polega szczęście.
|
|
 |
w moich oczach stałaś się zwykłą szmatą, nic dla mnie nie znaczysz, fałszywością przebiłabyś wszystkich ludzi na ziemi, mówisz jedno robisz drugie, pieprzysz do mnie na innych, później do innych na mnie. wymyślasz żałosne plotki w które i tak nikt nie wierzy. co się z ciebie zrobiło ? chyba zawsze taka byłaś, potrzeba mi było tylko czasu aby to zrozumieć , aby zobaczyć jaka naprawdę jesteś. nie będę się załamywać z powodu końca naszej przyjaźni, mam w chuj przyjaciół którzy są lojalni i wierni. ty jesteś tylko błędem mojego życia, o którym właściwie już zapomniałam.
|
|
 |
przytuliłam się mocno do Jego piersi, zatapiając dłoń w krótkich włosach posklejanych toną żelu. - już nie odejdę. nie odejdę... nie odejdę... - szeptałam uspokajając zarówno jego, jak i samą siebie. wciąż łkał w moje drobne ramie, zaciskając równocześnie dłonie na wysokości mojej talii. - odejdź. tak jak wcześniej, po prostu. musisz odejść. wiesz jaki jestem. jak Cię zranię. nie możesz być ze mną. lubię zmiany. lubię mieć ciągle inną dziewczynę. inną zabawkę. to nie jest Twoja sprawa, nie musisz brać w tym udziału. - mówił załamanym tonem. odsunęłam się na metr, wymuszając spojrzenie w oczy. nienawidził tego, jednak nie stawiał zbędnych oporów. - nie chcę być Twoją dziewczyną. chcę być jedynie tą, w której za każdym razem znajdziesz oparcie. tą, która pomoże Ci wyjścia z każdego bagna w które się wpakowałeś. - oświadczałam mocnym tonem, dając mu do zrozumienia, że jestem nieugięta. przyciągnął mnie mocno do siebie. - aniele... - usłyszałam, ledwo dosłyszalny jęk.
|
|
|
|