 |
Nie będziesz już nigdy taki jak oni
Normalny czysty i rozmarzony
Obrazy płoną i będą płonąć
Ty i twój okręt zaczyna tonąć
Życie mają ci myślący
Ty się zaliczasz do istot ginących
|
|
 |
Zabij w sobie miłość albo pozwól jej uciec
Nie obchodzisz nikogo wszyscy mają cię w dupie
Nie znają twoich myśli i twojej duszy
Nie mają pojęcia co w środku cię dusi
|
|
 |
Wszedłem tam, po tylu dniach po prostu wszedłem. Szedłem przez ciemny i bardzo ciągnący się korytarz, aż w końcu doszedłem do końca, widziałem ludzi, nieznajomych którzy okropnie płakali, mijałem ich jeden po drugim no i ujrzałem ciebie, twoją twarz, twoje zamknięte powieki i wszelkie maszyny które trzymały cię przy życiu, ten widok leżącej cię, bezradnej i posiniaczonej przeszywał mnie od środka powodując łzy. W jednej chwili zabrakło mi słów, powoli brakło mi łez. Złapałem cię mocno za rękę, i prosiłem abyś się obudziła, nachyliłem się i pocałowałem cię leciutko w czoło, gdybym tylko mógł coś zrobić, gdybym mógł ci pomóc. Mam nadzieję, że wrócisz do zdrowia, obudzisz się i powiesz 'Wróciłam!', tylko o to proszę, tylko chce twojego uśmiechu.
|
|
 |
jeśli stracisz panowanie nad maszyną nie trać panowania nad sobą
|
|
 |
już nawet nie mam ochoty się ciąć, bo to przestało cokolwiek dawać....mam ochotę się zaćpać i zapomnieć o wszystkim
|
|
 |
Don't go
I can't do this on my own
Don't go
No I can't do this on my own
Save me from the ones
that haunt me in the night.
I get scared so stay with me tonight
|
|
 |
chwilowy spokój... ile może dać zwykłe przytulenie O_o
|
|
 |
Było już późno, wszyscy zaczęli się rozchodzić, zostali sami. Patrzyli się na siebie, nic nie mówiąc, słychać tylko było obijające się o siebie zęby. '' Zimno Ci ? '' zapytał przysuwając się bliżej, '' Ttttaak.'' wydusiła z siebie cichutki szept. Zdjął swoją bluzę '' mam nadzieje, że będzie lepiej '' uśmiechnął się, okrywając jej plecy. Wstała, stanęła na przeciwko jego '' Ja chce, żebyś to ty mnie przytulił, w twoich ramionach na pewno będzie mi dwa razy cieplej '' oddając mu bluzę. Przysunął się, objął ją wysyłając całe swoje ciepło, '' Eej. '' szepnęła, podniosła głowę do góry dotykając kącika jego ust, był w szoku czuł tylko smak jej ust i unoszący się zapach jej perfum, nic nie mówiąc przycisnął ją do siebie, zamknął oczy i prosił Boga, żeby tak już zostało, żeby już zawsze byli tak blisko siebie. Ta noc bardzo zbliżyła ich do siebie, ta noc dała im szczęście i bezwarunkową miłość.
|
|
 |
Żyłem dzięki Tobie, dziękuje.
|
|
|
|