 |
I uważali go za osiedlowego lovelasa, za kolesia który może mieć każdą pannę, że rani jak nikt i nie wie czym są uczucia, mimo to ona chciała go poznać, chciała zobaczyć prawdziwego chłopaka, który też czasem potrzebuję osoby, której się może zwierzyć. I udało się jej, ich częste spotkania odzwierciedlały go, okazał się romantycznym dżentelmenem, osobą kochającą, miłą i delikatną. Była z nim, nie słuchając komentarzy i opinii na ten temat, nauczyła go kochać, i sama bardzo mocno pokochała. To co czuł będąc z nią było nie do opisania, była pierwszą dziewczyną, która rozumiała Świat w którym żyje, przy niej nawet płakał.
|
|
 |
Przy rozgwieździonym niebie, szli trzymając się za rękę ' a wiesz, że bardzo Cię kocham, i nie oddam cię za nic, wywróciłaś mój Świat do góry nogami oczywiście w pozytywnym sensie, jesteś moim oczkiem w głowie, zrobiłbym dla ciebie wszystko. ', po chwili stanęła na jego nowo kupionych butach, uniosła leciutko głowę, wplątała ręce w jego ramiona, dotknęła tak troszkę kącik jego ust ' Kocie, ja o tym wiem '
|
|
 |
Kocham w niej wszystko, jej uśmiech, jej brązowe tęczówki, jej poczucie humoru, jej styl, jej dotyk, jej słowa, jej zapach, jej ruchy, jej kolor ust, jej ciało, no cholera wszystko, uzależniłem się.
|
|
 |
ćpałem ten ból z radością, moja odskocznia, moje uzależnienie, moja miłość
|
|
 |
wypuszczasz pistolet, z głuchym trzaskiem na ziemię upada
przez łzy pytasz 'dlaczego?' lecz nikt nie odpowiada.
|
|
 |
krew leci wraz z rytmem. zgubiłem czas.
|
|
 |
przymknę oczy
odpłynę
boli i płynie krew
w oczach ogień szaleństwa
w myślach wolności zew.
|
|
 |
oddałeś im duszę oddałeś im serce
oni ciebie nieświadomie ze soba zabiorą
|
|
 |
Kocham Happysad i Emienam i Małpę i Jacka Danielsa i Black Devil'e, uwielbiam czarne trampki i czarne szpilki, uważam że prostowanie naturalnych loków jest zdrowo popierdolone, wieszam na ścianie zdjęcia przez które zwijam się z bólu, uwielbiam przeklinać, nienawidzę brązowego, ale kocham jego oczy, które mają właśnie taki kolor, nienawidzę mojego domu, ale mam wyrzuty sumienia gdy wychodzę którąś tam noc pod rząd, śpię w koszulkach po byłych facetach chociaż z większością z nich nawet nie rozmawiam, jestem beznadziejna, pełna sprzeczności, chcę mieć kogoś, ale bez oddawania w zamian siebie, nie rozumiem ani jednej z rzeczy które mi się przytrafiły, nie umiem reagować ani walczyć o ludzi, mało kto wie o mnie cokolwiek istotnego, w zasadzie to sama dla siebie jestem obca. jestem kinga, nice to meet you. /koffi
|
|
 |
Chodź pocałuj mnie, muszę chodź przez chwile czuć na swoich wargach twój smak, twoje mega słodkie usta. Dotknij mnie, muszę czuć twój dotyk. Zrób tylko te dwie rzeczy, i będziesz mogła odejść.
|
|
 |
Na co komu dziś wczorajszy sen...
|
|
 |
Chce wiedzieć czy ona tak strasznie przeze mnie cierpiała, czy nie spała po nocach, czy tęskniła za wszystkim, czy poddała się i spadała coraz niżej, czy powoli stawała się zerem. Tak jak ja.
|
|
|
|