 |
coś nagle się zmieniło. poranki nie są już tym, co było dla mnie najtrudniejszą rzeczą. nauczyłam się wstawać z uśmiechem. tylko on potrafi przyspieszyć rytm bicia mojego serca, w momentach gdy unosi mnie do gwiazd a ja nie myślę o niczym innym, tylko o tym że to właśnie on jest twórcą mojego szczęścia, kreatorem uśmiechu i realizatorem marzeń. tylko on ma coś czego nie posiada nikt inny, dlatego nie wyobrażam sobie, żeby stracić kogoś kto nauczył mnie jak cieszyć się każdym dniem. /rap_jest_jeden
|
|
 |
Strach przed samotnością rządził mną bardzo długo. Wreszcie postanowiłam stawić mu czoło i przestać się mazać. Najpierw oświeciła mnie myśl, że jednak lepiej być samej niż z byle kim. Potem zdałam sobie sprawę, że mój czas jest ograniczony. Prawda jest taka, że większość rzeczy może zdarzyć się TERAZ albo NIGDY. Teraz grają w kinie film, który chcę zobaczyć, teraz w lesie rosną grzyby, teraz spadł pierwszy śnieg, który chcę oglądać na drodze. Teraz mam czas, siłę i fundusze na to, by podróżować. Jeśli będę czekać na towarzystwo, moje TERAZ minie bezpowrotnie. Nie pójdę na ten film, nie spędzę tego dnia w górach ani nie wybiorę się w tę podróż. To nie znaczy, że przestałam się bać. To znaczy, że warto ruszyć w podróż mimo lęku.
|
|
 |
Uwielbiam sprawiać, że ludzie patrzą, zawsze w centrum zainteresowania wyglądam wystrzałowo!
|
|
 |
Chciałabym nigdy Cię nie stracić.
|
|
 |
Jedyną rzeczą, która bardzo dobrze na Tobie leży, jestem ja.
|
|
 |
Jesteś też pierwszym, najpierwszym i zupełnie jedynym mężczyzną, przez którego robi mi się czasem czarno w oczach, i słodko
w ustach, i zupełnie nieprzytomnie w głowie.
|
|
 |
Jestem twoją klątwą i przekleństwem. Niedokończoną przyjemnością.
|
|
 |
Kocham Cię. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. Zawsze
|
|
 |
Damie, dobre wychowanie, nie jest potrzebne do tego, aby zachowywać się zgodnie z etykietą zawsze i wszędzie. Dobre wychowanie i znajomość etykiety jest potrzebna aby wiedzieć, kiedy poczynam sobie brzydko i jeżeli już tak robię, to robię to z czystą premedytacją.
|
|
 |
Możliwość utracenia go to 100 lat samotności, których nie chcę sobie nawet wyobrażać. Nie chcę utracić ciepła jego ramion. Jego dotyku. Jego warg. Boże, jego wargi, jego usta na mojej szyi, jego ciało owinięte wokół mojego, jakby po to, żeby potwierdzić, że moje istnienie na tej ziemi jest komuś potrzebne.
|
|
 |
Będę w ciebie wierzyć, choćby inni zwątpili, i będę stać za tobą choćbyś tracił sam siły, i ufam bezgranicznie, że nie poddasz się dla mnie, jedyne czego pragnę.
|
|
 |
To wszystko powraca. Ból pojawia się ze zdwojoną siłą, wspomnienia kumulują się w głowie. Wmawiałaś sobie, że On jest zły, że trzeba zapomnieć, że najlepszym wyjściem będzie oddalić się, odejść, poddać. A teraz stoisz tam i Go widzisz, i znów na nowo umierasz. Serce coraz bardziej się rozpędza, ręce zaczynają drżeć, otwierasz usta, jakbyś chciała Mu coś powiedzieć, chociażby krótkie "kocham" albo "tęsknię". Patrzysz na Niego i cierpisz. Wołasz Go w myślach. Pragniesz Jego rąk, ust, oczu. Twój cały misterny plan poszedł do diabła. To całe zapominanie, próba odkochania się, chciałaś niemożliwego. Kochasz Go, przyznaj. Powiedz to głośno, tylko nie Jemu. Przecież nie jesteś aż tak odważna, prawda? [ yezoo ]
|
|
|
|