 |
Z zewnątrz i z perspektywy czasu łatwo było krytykować po fakcie nasze działania, lecz w rzeczywistym świecie, w rzeczywistym czasie, decyzje nie zawsze były łatwe.
|
|
 |
"A jeśli Boga nie ma to co z Ciebie za Szatan?"
|
|
 |
depresja, kurwa, każdy ma teraz depresję, bo to zajebiste usprawiedliwienie na to, żeby mieć wszystko w dupie i nie ruszać dupy z wyra.
|
|
 |
rozmowy, podczas których obie strony się boją, nie udają się nigdy.
|
|
 |
gdybym ugryzł się w dłoń do krwi, gdybym się schlał, gdybym uderzył w coś głową albo wjechał samochodem z prędkością stu czterdziestu na godzinę, albo gdybym skoczył z mostu Poniatowskiego. wszystko, wszystko byłoby mądrzejsze od tego.
|
|
 |
Kurwa, robisz, co chcesz po to, aby potem zawracać mi dupę konsekwencjami robienia tego, co chcesz, ponieważ nie ma innej osoby, z którą rozmawiasz.
|
|
 |
czy rodzimy się tak samo beznadziejni dla siebie czy tak samo beznadziejni stajemy się potem?
|
|
 |
"Chodź ze mną, zanim prysną sny o nas, bo dzisiaj już jutro będzie tylko wczoraj."/wielkanicość
|
|
 |
Chcesz być szczęśliwym, mieć wszystkiego pod dostatkiem. Musisz sam o to walczyć, ja nie mówię, że to łatwe
|
|
 |
Czekam. Niech to się już wydarzy.
Oczywiście, że się boję. Ale dobrze wiem, że ten strach nie ma na nic wpływu, niczego nie przyśpieszy ani nie spowolni. Jest, jak jest. Tak ma być. Tak wyszło. Chciałem, by było inaczej. Można sobie chcieć. Chcieć zawsze można. Nikt tego nie zabrania. Nikt za to nie płaci.
|
|
 |
Wydaje mi się że rzeczy, na które czekam, dzieją się bardzo wolno, a gdy nastąpią nie są takie, jak sobie wyobrażałem.
|
|
 |
|
To wewnętrznie zabija, nie pozwala normalnie funkcjonować, żyć. Pojawiają się w Tobie bariery nie do pokonania, zatrzymujesz się i już nigdy nie ruszasz dalej. Robisz krok do przodu, myślisz, że w końcu się udało, że teraz będzie lepiej, inaczej, a chwilę później uświadamiasz sobie, że cofnęłaś się o dwa kroki do tyłu. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Żyjesz tylko złudzeniami, tym, co mogłoby być, a czego nie ma. Karmisz się nadzieją, chwytasz się jej jak koła ratunkowego podczas tonącego statku. I tak mijają godziny, dni, miesiące, a nawet lata. Po jakimś czasie nie poznajesz siebie. Nie wiesz kim jesteś. Czujesz tylko ból i narastający strach przed nadchodzącym jutrem, bo kiedy tylko otworzysz oczy, wszystko zacznie się od początku. Ten sam schemat, ta sama pustka, cztery ściany i Ty. Samotna i nienawidząca siebie, nienawidząca świata, ludzi, życia. Każdego dnia umierająca na nowo. Każdego dnia poszukująca sensu, zrozumienia. Każdego dnia pokonana przez naiwność. [ yezoo ]
|
|
|
|